Opis
Cytaty z książki Geoffrey Hodson Mistyczna ścieżka jogi Pradawna i współczesna droga do oświecenia, Tom 1:
Ludzkość podąża dynamicznie drogą ewolucji pomimo wielu złych znaków, które rodząc napięcie, zachęcają do postępu, szczególnie tych przebudzonych duchowo i intelektualnie. Wystarczy się przyjrzeć, by dostrzec wyraźny podział ludzkości na dwie grupy: masy wałęsające się bez wyraźnego celu poza dbałością o zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych oraz klasy intelektualne, które dokonują szybkich postępów w dziedzinie wyższego i niższego umysłu, coraz bardziej oddzielając się od reszty.
(…)
Znaczenie jogi dla świata jest z pewnością ogromne, szczególnie obecnie, gdy nowoczesna technologia potęguje konflikt między narodami, które nie nauczyły się jeszcze wzajemnie kochać. Jogę można określić jako naukę obdarzania się wzajemnie miłością. Mimo to wielcy przywódcy świata i ogromna większość jego mieszkańców pozostają obojętni na to wezwanie do jedności i braterskiej miłości. W tym upatrywać należy zagrożenia.
(…)
A jednak obserwujemy także przejawy rozczarowania zrodzonego z przenikliwego rozpoznania niesatysfakcjonującej natury, a nawet wyniszczająco okrutnego stanu ludzkiego życia na ziemi. Jest on w istocie pierwszym doświadczeniem człowieka, który zwraca się z wołaniem o światło, poszukuje lepszej drogi, dostrzega istotną potrzebę praktykowania nauki Jedności.
(…)
Rozczarowanie w warstwie fizycznej w połączeniu z determinacją, by odnaleźć i podążać Ścieżką na poziomie Ego [W pracach autora termin „Ego” odnosi się do wyższego, nieśmiertelnego aspektu ludzkiej świadomości], powoduje ferment w Duszy, czyli w sercu, umyśle i astro-mentalnej naturze. Ferment ten, raz wprawiony w ruch, potęguje się jak pod wpływem działania drożdży, nawet jeśli zrozumienie tego, co się dzieje, i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji wciąż pozostaje kwestią przyszłości.
(…)
Niedola ludzkości, o dręczącym, tragicznym wymiarze, jest jednak także etapem ludzkiego rozwoju, a zatem przeminie. Człowiek wyrośnie z nadmiernego egoizmu (będącego przyczyną tak wielkiego smutku) i osiągnie wyższy stan świadomości, w którym dominować będzie jedność zarówno w nim samym, jak i w jego relacjach ze światem, odmieniając naturę jego motywacji i przyszłych cywilizacji.
(…)
Jak określić, czym jest joga? Sanskryckie słowo yoga tłumaczy się jako identyfikację albo urzeczywistnioną identyfikację z Boskością – nie związek, jako że nigdy nie nastąpiło tu rozdzielenie, a jedynie zrozumienie faktu naszej odwiecznej tożsamości z Boskością. Joga jest praktyką i metodą umożliwiającą nam uświadomienie sobie tej relacji. Dlatego napotykamy w Wedach następujące afirmacje: „Joga jest strażniczką odwiecznego prawa”, „Joga jest strażniczką wiedzy”.
Studiując naukę i filozofię jogi musimy zgłębić i zrozumieć pewne jej podstawowe zasady, bo od tego zależy nasz sukces.
Następnie uczymy się, że to Duchowe Ja w każdym z nas jest stworzone z tej samej boskiej Esencji co Duch Wszechświata, tak więc najgłębsza duchowa Esencja i moc wszystkich ludzkich istot są jednym z Duchem-Esencją Wszechświata. Oto, co znaczy joga: Jedność, a jej praktyki mają nam pomóc w uświadomieniu sobie tej głębokiej prawdy. Duchowa Esencja będąca rzeczywistością każdego z nas jest identyczna z duchową Esencją Wszechświata jako całości, a celem jogi jest poznanie i doświadczenie tego transcendentalnego faktu. Joga prowadzi do jedności i tożsamości.
(…)
W pewnym sensie celem ludzkości jest poznanie tej prawdy poprzez żywe doświadczenie, a im szybciej człowiek zrozumie i zaakceptuje ten prawdziwy cel swojej egzystencji, tym lepsze będzie jego życie na ziemi. Tak więc zamiast koncentrować wszystkie energie, zdolności i geniusz na tym, co nieuchronnie przeminie, istoty ludzkie powinny skierować całą uwagę i zdolności badawcze do wewnątrz, porzucić zmienne przedmioty materialne i sprawy, by dążyć coraz dalej w głąb ku prawdziwej Jaźni.
Można powiedzieć, że my, istoty ludzkie, cierpimy na zapomnienie albo duchową amnezję, bo nie pamiętamy, kim jesteśmy. Wałęsamy się bez celu, nazywamy się jakimś imieniem, żyjemy aż do śmierci w wielkim błędzie, bo zapomnieliśmy, że jesteśmy boskimi, duchowymi istotami używającymi ciała, które posiada imię.
(…)
Naszym umysłom bardzo trudno jest przezwyciężyć to poczucie bycia odrębną indywidualnością. Obserwujemy wokół świat zamieszkany przez żywe istoty, które naszej świadomości wydają się niepowtarzalnymi, całkowicie odrębnymi bytami. Ten błędny nawyk utożsamiania się z ciałem, zamiast z prawdziwym ja, musi zostać porzucony. Metodą wyrwania się z tego stanu amnezji jest joga, a zwłaszcza radża joga, bo jej praktyka wymusza destrukcję fałszywego poczucia różnicy i oddzielenia.
Jako jogini dążymy do świadomej jedności z Życiem w jego największej intensywności, najbardziej dynamicznym aspekcie i do transmutacji intelektualnego zrozumienia tych słów – choć są dynamiczne – w wewnętrzny, żywy fakt, w bezpośrednie doświadczenie każdego z nas. To jest cel jogi. Jedyna ucieczka przed iluzją odrębności, a zarazem droga do osiągnięcia szczęścia dla nas samych i do bycia pomocnymi sługami naszych braci. Doprawdy, joga jest szczęściem, bo osiągnięcie duchowej realizacji przynosi nie tylko nieopisaną, nieogarnioną błogość, lecz pogłębia także nasze relacje z innymi.
(…)
Słyszymy, że ostatecznie po długim cierpieniu zrodzonym z ignorancji – avidya – ewolucja umożliwi tę realizację wszystkim istotom ludzkim. Proces ewolucyjny połączy osobową, duchową i uniwersalną świadomość w jedno i wszyscy zmierzamy do tego celu. Jeśli jesteśmy mądrzy, będziemy współpracowali z planem Natury, świadomie dążąc do wypełnienia tego wielkiego kosmicznego celu naszej egzystencji. Wartość praktyki jogi, szczególnie, gdy jest skuteczna, polega na przyspieszeniu ludzkiej ewolucji. Przyspiesza ona procedurę ewolucyjną, a zatem przybliża nam prawdziwe oświecenie, które jest poznaniem jedności.
Takie są pokrótce główne założenia jogi jako nauki, filozofii i praktyki.
(…)
Życie zgodne z regułami jogi, coraz łatwiejsza, regularna medytacja, pozwala nam wykształcić nową zdolność. To, co było do tej pory uśpione, budzi się z całą mocą, człowiek odkrywa uśpioną w sobie Boskość i ukazuje mu się to, co nazywamy „zduszonym Ja”. Ukryty Bóg w nas jest tak szczelnie zasłonięty, że stał się niewidzialny i nie może oddychać, kiedy jednak praktykujemy jogę, Boskie Ja zostaje odkryte, uwolnione z małości mniej ważnych rzeczy. Staje się w pełni sobą, obejmuje w posiadanie to wszystko, dla czego znosiło tak wiele cierpienia i chorób przez niezliczone wieki.
Nauczyciele mówią nam, że kiedy to prawdziwe Ja w nas wyzwala się z tego stanu zduszenia, człowiek poznaje Prawdę, tę wyrażającą się w słowach: „Jestem Tym, Tym jestem”, co oznacza Najwyższą Istotę, Jedno Życie. Od tej pory materia nie ma już mocy zakłamywania czy ukrywania Prawdy. Małe ja – osobowość – ulega transformacji, a większe Ja staje się wolne. Oto spełnienie prawdziwej aspiracji.
(…)
Rozumiemy więc, że praktyka jogi implikuje świadome przyspieszenie ewolucji i przebudzenie uśpionych mocy. Proces ten rodzi jednak pewne zagrożenia, dlatego potrzebujemy asysty Adepta Nauczyciela, a najwyższe nauki jogi niezmiennie obejmują ideę Mistrza i ucznia. Jest takie powiedzenie: „Nauczyciel pojawia się, gdy uczeń jest gotowy”, bo wszystkie aspiracje żarliwego i zdeterminowanego praktykanta jogi są dostrzegane. Nie jesteśmy sami, jesteśmy obserwowani, każdy z nas, szczególnie wtedy, gdy zaczynamy się duchowo budzić i odwracać myśli od mai albo iluzji formy ku rzeczywistości Jednego Życia. To widzi Mistrz.
(…)
Jakiego typu osoba może zostać uczniem? Uczeń przedstawiany jest jako ten, kto doskonale rozumie, iż tylko absolutne i wierne przestrzeganie reguł może zapewnić nam duchowy sukces, umożliwić spełnienie aspiracji. Jak powinien postąpić taki ktoś, gdy oczekuje się od niego całkowitego podporządkowania? Uczeń wie, że musi zachować etyczną i duchową dyscyplinę, bo od tego zależy cała jego przyszłość. Wie, że guru pochodzi z nieprzerwanej linii nauczycieli sięgającej daleko w przeszłość i że zgodnie z regułą nie można posługiwać się tym tytułem, nie mając odpowiednich kwalifikacji.
(…)
Nawiązanie takiej świętej relacji budzi w uczniu intuicję, przyspiesza rozwój jego duchowej natury. Stopniowo i bezpiecznie uczy się on rozsuwać zasłony skrywające Prawdę. Wtedy, gdy jest na to gotowy, zostaje poddany szeregowi Inicjacji, jak je nazywamy: nowym początkom, nowym narodzinom, prawdziwym narodzinom. Pomagają mu one osiągnąć ten stan oświecenia, gdy święty płomień Jaźni zaczyna płonąć w nim w całej jego boskiej czystości. Mistrz pomaga osiągnąć ten cel, a uczeń doświadcza urzeczywistnienia Boga. Poznaje Jaźń i to jest prawdziwe osiągnięcie. Ta najświętsza i zapewne najcudowniejsza, najbliższa ze wszystkich relacji, łącząca ucznia i guru, oraz droga do niej jest tak samo otwarta dzisiaj, jak i zawsze. Była otwarta nie tylko w Palestynie w czasach Chrystusa i w innych okresach historycznych na Wschodzie i Zachodzie, lecz pozostaje otwarta także dzisiaj i będzie otwarta w przyszłości.
(…)
„Mistrz”, jak mówił Chrystus Pan, „stoi u drzwi ludzkiego serca i puka”, czeka. Czeka, aż uczeń usłyszy pukanie i otworzy drzwi, by wyjść na drogę. Nie zawsze wydarza się to w wymiarze fizycznym, bo uczeń i Nauczyciel mogą przebywać daleko od siebie, lecz pozostają ze sobą zestrojeni, połączeni. Mówi się, że Mistrz może skontaktować się z uczniem w każdej chwili, by inspirować, prowadzić, wzmacniać i używać go jako przyczółka swojej świadomości, kanału dla swoich błogosławieństw i uzdrawiającej łaski. Kiedy ich relacja zostaje ustanowiona, Mistrz jest zawsze blisko – nie w rozumieniu fizycznym, lecz w sensie intelektualnego i duchowego dostrojenia.
(…)
Dlaczego Ścieżka Ucznia jest tak trudna? Ponieważ są na niej przeszkody wynikające z naszej natury, z naszego życia, nawyków, wychowania i sytuacji ewolucyjnej, i człowiek musi się z nimi skonfrontować, przezwyciężyć je wszystkie. Czasem jest to choroba ciała, tak poważna, że uniemożliwia medytację. Może to także być ospałość, rozleniwienie bądź zmęczenie umysłu, które sprawiają, że nie można podjąć wysiłku. Kiedy znajdujemy się w takim stanie, proste, poprawne intonowanie Świętego Słowa z właściwą intencją lub zrozumieniem otwiera częściowo zablokowane kanały i pobudza aktywność umysłu. Dlatego praktyka uwzględnia także mantra jogę, pod wieloma względami bardzo cenną.
Tom 1:
Cytaty z książki Geoffrey Hodson Mistyczna ścieżka jogi Pradawna i współczesna droga do oświecenia, Tom 2:
Wyciszenie umysłu jest prawdziwą tajemnicą zarówno prawidłowego jasnowidzenia, jak i odbierania oraz odkrywania ukrytych prawd, ezoterycznej mądrości. Tak jak na ekranie wyświetla się nieruchomy obraz, bo to konieczne dla wyrazistości obrazu, tak mentalny ekran albo źrenica muszą być nieruchome i zarazem obserwujące. Każdy prawdziwy psychiczny akt ponadnormalnej percepcji poprzedza choćby przez krótką chwilę stan bezruchu. Naturalni jasnowidzący posiadają tak zwany dar tego mentalnego bezruchu, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy. To część tajemnicy ponadfizycznego widzenia i recepcji.
(…)
Regularna praktyka medytacji umożliwia osiągnięcie osobliwej i pozornie sprzecznej zdolności aktywnego i percepcyjnego, mentalnego wyciszenia. Wielki hinduski jogin, Śri Aurobindo, zmarły przez kilku laty, powiedział: „Dokonujemy wszystkich odkryć wtedy, gdy machina myślenia się zatrzymuje. Jeśli zdolność myślenia jest zadziwiającym darem, zdolność do niemyślenia jest czymś jeszcze wspanialszym. Niech poszukujący spróbuje tego choć przez pięć minut, a przekona się, z czego jest zrobiony”.
(…)
Prawdziwym celem jogi nie jest rozwijanie tych zdolności, choć są pożyteczne, lecz osiągnięcie stanu świadomości, w którym zasada jedności urzeczywistnia się jako „Wszechprawda”. Dlatego nie należy oczekiwać jakiegoś olśniewającego blasku oświecenia ani aktywnego doświadczenia nirwany, lecz stopniowo pogłębiać wiedzę i świadomość, że ta jedność rzeczy jest ich naturalnym stanem.
(…)
Głębokie doświadczenia życiowe szczęścia i smutku w tej i poprzednich inkarnacjach umożliwiają aspirującemu osiągnięcie tego stanu równowagi i spokoju. Musi on w nim trwać niezachwianie, musi to być najwyższy ideał dla jego umysłu, do którego odwoływać się będzie w każdej nagłej sytuacji, pracować nad nim aż do pełnej realizacji. To serce Misteriów, wielki Klucz wiedzy tajemnej, ukryte znaczenie Tarota oraz Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki.
(…)
Nadrzędnym celem jogi jest osiągnięcie świadomości „zjednoczenia się” z duchowym Ja, cieszenie się w pełni na jawie, fizycznie, jego inspiracją, przewodnictwem, radością i błogością. Dlatego zawsze zalecane jest życie jako istoty duchowej i działanie z tego poziomu świadomości na tyle, na ile to jest możliwe. Pomocne jest także rozpoczynanie medytacji od takich afirmacji jak: „Nie jestem ciałem, emocjami i umysłem. Jestem jednym z moim duchowym Ja, nieśmiertelnym, niezniszczalnym, wiecznym. Jestem emanującym własnym światłem Ja, czystym Bytem. Jestem Tym. Tym jestem. Budzę w świadomości mojego mózgu moc, życie i świadomość mojego duchowego Ja.” Zanurzcie się następnie w wolnej od myśli mentalnej ciszy, podczas gdy Ego wypełni waszą osobowość swoją mocą i życiem, bo bez wątpienia tak się stanie, nawet jeśli nie odczujecie żadnej zmiany w wymiarze waszej osobowej natury. Potem powiedzie „Jaźń we mnie jest jednym z Jaźnią we Wszystkim. Jestem Tym. Tym jestem.”
(…)
Aspirujący musi trenować duchową wytrzymałość, siły fizyczne i poczucie integralności, a także świadomość etyczną, które pomogą mu unieść tę wielką dodatkową presję oddziałującą na ludzkie ciało i psyche, które stają się coraz bardziej wrażliwe.
Joga jest także sprawnością w działaniu. Obejmuje ona strategiczne kierowanie energii tak, by służyła najlepiej wielu ludziom; wnikliwą obserwację naszych motywacji i działań, by przekonać się, czy są one czyste; rozwijanie umiejętności czytania w ludzkich sercach, także we własnym, by ostatecznie uodpornić się na skłonność do oszukiwania się, i na koniec wyraźne dostrzeganie błędów w sobie, a zatem i w innych. Wszystko to ma wielkie znaczenie i jest mocnym dowodem postępu w dążeniu do jedności z naszym duchowym Ego, jego oddziaływania na nas.
Codzienna praktyka medytacji i jogi powinna także wzmagać czujność, opanowanie, czynić nas bardziej ludzkimi i rozumiejącymi we wszystkich relacjach, także z przedstawicielami niższych niż ludzkie królestw Natury, sprawiać, że coraz skuteczniej wypełniamy wszystkie obowiązki codziennego życia.
Niezdolność osiągnięcia wymiernych rezultatów w domenie doświadczenia mistycznego i tajemnego może początkowo zniechęcać, co osobowe ja może jednak przemienić w wielką korzyść, bo bez solidnego fundamentu w postaci bezinteresowności i silnego charakteru przyszły jogin, choćby zebrał bogate doświadczenie mistyczne i tajemne, mógłby potem „spaść” z tych wyżyn z dewastującym skutkiem dla jego ewolucji.
(…)
Efekty praktyki jogi mogą przyjmować różne formy, niektóre zrazu niezauważalne, a mianowicie:
- Świadomość mózgu-umysłu milknie albo nawet zastyga w bezruchu, który następnie można indukować siłą woli.
- Stopniowe zrelaksowanie mięśni, nerwów, organów wewnętrznych i świadomości elementalnej, wreszcie całej osobowej świadomości, która przechodzi przez kolejne fazy wyciszenia. Na początku pojawia się zwykłe uspokojenie umysłu, któremu towarzyszy uczucie przyjemności. Ten nastrój miłego uciszenia naturalnie się pogłębia i powinien móc trwać tak długo, aż wewnętrzny rdzeń świadomości także zanurzy się w niejako nienaturalnej ciszy i bezruchu. Jest to osiągnięcie jogiczne, bardzo pożądany rezultat.
- Ta cisza spływa na umysł samoistnie, jeśli na to pozwalamy. Otwiera bramę do nadświadomości, do której można przeniknąć normalnie tylko wtedy, gdy panuje w nas coraz większa cisza i bezruch.
- Poczucie istnienia jako obserwującego ośrodka bytu, „bycia Ja”, obserwującego zjawiska uspokajającej się niższej, czwartej partii.
- Spokojne, niespieszne i łatwe przeniesienie poczucia ja cielesnego do poziomu tożsamości przyczynowej, z dbałością o to, by nie zakłócać bezruchu śmiertelnego ja.
(…)
Przejście przez tę bramę równa się doświadczeniu jednego lub wielu stanów mistycznych. Ostatecznie osiągnięty zostaje etap, na którym wola może zapobiec powrotowi do pełnej świadomości fizycznej, który powoduje utratę wyższej świadomości. Innymi słowy, człowiek zyskuje zdolność „pozostawania tam”, w stanie pełnej relaksacji, jakby przebywał w pięknym i miłym wnętrzu.
Należy pamiętać, że ten etap odłączonego opanowania jest wyższą świadomością, rezultatem skutecznej praktyki jogi. Dzięki tej praktyce możliwe stają się okresy mentalnego bezruchu, wejście do tak zwanej „Komnaty Ciszy”. Wymaga to nieustannego wysiłku, jak każda sztuka. Nawet umiarkowany sukces przynosi głębokie wytchnienie układowi nerwowemu i pogłębiający się spokój umysłu.
(…)
Praktyka jest niezbędna do zablokowania wszelkiej ingerencji niechcianych idei, myśli i wspomnień w świadomość. Mogą one i zwykle rzeczywiście znikają samoistnie. Umysł nieruchomieje, osiąga stan mentalnej równowagi, który powinien trwać jak najdłużej, jakby nic się nie działo w wymiarze myśli. Ciało mentalne i umysł nie są martwe, tylko ich aktywność zamiera i zapada cisza. Dążcie do tego stanu, starajcie się go utrzymać choć przez krótką chwilę, pozwalając umysłowi zatrzymać się w bezruchu. Potem, jakby wyższą świadomością, baczcie, by nie powstały żadne zakłócenia, by myśli nie podjęły aktywności. Szczególnie na początku nie powinno się oczekiwać innych rezultatów niż to wyciszenie. Jest ono w istocie celem samym w sobie.
Aspirujący powinien dążyć do coraz głębszej, cudownej komunii ze swoim głęboko wewnętrznym Ja, prawdziwym Realnym Istnieniem. Osiągnie dzięki temu rodzaj boskiego wytchnienia, pogłębiającą się świadomość, jakby odnalazł drogę do głębszych zakamarków Duszy, w których będzie mógł potem odpoczywać, gdy będzie tego potrzebował.
(…)
Bramy Duszy działają w dwie strony. Kiedy otwierają się od środka na zewnątrz, wyzwalają uwięzioną świadomość z ograniczeń materii. Z czasem, gdy praktyka jogi przynosi coraz większe sukcesy, otwierają się także do środka, stają się bramą wahadłową przepuszczającą Moce i Inteligencje Wszechświata do umysłu i Duszy.
(…)
Człowiek jest uwięziony za grubymi, koncentrycznymi murami więzienia. Adept, który osiągnął tak wysoki poziom, wyrwał się z kilku tych murów i to właśnie to osiągnięcie, bardziej niż posiadanie różnych mocy, stanowi o jego byciu Adeptem. Jego natura jest wolna od tej całkowicie błędnej obsesji właściwej wszystkim ludziom poniżej jego rangi, że jest on odrębną istotą.
(…)
Joga, do której wytrwały Inicjowany zostanie prędzej czy później wprowadzony podczas snu ciała, obejmuje ścieżki do wyzwolenia i uczy metod podążania nimi jedna po drugiej. Inicjowany zostaje przedstawiony Władcom Wymiarów i uznany przez Nich za brata. Zyskuje dostęp do mocy i bram przypisanych Im wymiarów.
(…)
Joga przekazana Inicjowanemu przez jego guru ma na celu stopniowe ustanowienie połączenia pomiędzy fizycznością a przyczynowością, by po przebudzeniu ciało fizyczne mogło korzystać z owoców pracy wykonywanej w światach i ciałach ponadfizycznych we śnie. Generalnie najwyższym celem jest świadomość kosmiczna, którą można opisać jako poznawanie, zgłębianie kolejnych wymiarów, słońca i planet, Syriusza i Znaków Zodiaku, osiąganie za pośrednictwem ich wszystkich „Absolutności” percepcji. Stopniowo ta wiedza zdobyta w ciele przyczynowym zostaje przetestowana fizycznie i zasymilowana. Od tej pory opór albo bariery na drodze ku wyższej świadomości zostają usunięte, a „bramy” stają się naprawdę wyjściem na wolność.
To jest wielkie zadanie wymagające poświęcenia całego cyklu życia – nawet wielu cykli. Nie należy się nieroztropnie spieszyć, choćby ze względu na fakt, że poważne uszkodzenie tkanki fizycznej uniemożliwia jej doskonałą naprawę. Jeśli komórki któregoś z górnych gruczołów, szyszynki, przysadki, podwzgórza czy wzgórza, zostają uszkodzone, jedna z bram może się zamknąć aż do kolejnej inkarnacji. Jednakże każde osiągnięcie w praktyce zalecanej formy jogi przyspiesza proces wyzwolenia.
Tom 2:








