Geoffrey Hodson
Wołanie Światła
Przewodnik po ścieżce do samooświecenia, Tom 1

39,00 

W głębi każdej ludzkiej duszy drzemie nieugaszona tęsknota za czymś więcej niż codzienne troski i materialne dążenia. To wewnętrzne wołanie Światła, które odzywa się w momentach ciszy i refleksji i prowadzi nas ku najważniejszemu odkryciu naszego życia – zrozumieniu kim naprawdę jesteśmy i jaki jest nasz prawdziwy cel. Autor z niespotykaną jasnością opisuje proces duchowego przebudzenia, od pierwszych przebłysków świadomości po głębokie doświadczenia mistyczne. Poznajemy tajniki starożytnych Misteriów, rolę Mistrza i ucznia, oraz praktyczne metody medytacji i jogi.

Czerpiąc z mądrości Wschodu i Zachodu, z tradycji chrześcijańskiej, hinduskiej i buddyjskiej, autor pokazuje, że prawda duchowa jest jedna, choć może być wyrażana w różnych formach. To nie jest książka dla wybranych – to przewodnik dla każdego, kto pragnie zrozumieć głębszy sens istnienia.

Autor wyjaśnia, jak łączyć życie duchowe z codziennymi obowiązkami, jak rozwijać bezinteresowność i współczucie, jak służyć innym, nie tracąc z oczu najwyższego celu. Książka zawiera konkretne wskazówki dotyczące oczyszczenia charakteru, rozwoju intuicji oraz nawiązania kontaktu z własną boską naturą. Duchowy rozwój to nie ucieczka od świata, lecz głębsze zaangażowanie w życie – ale z perspektywy jedności i miłości. Ta książka to zaproszenie do największej przygody, jaką może podjąć ludzka dusza. To mapa prowadząca od ciemności do Światła, od rozdzielenia do jedności, od cierpienia do pokoju. Każda strona zawiera perły mądrości, które mogą zmienić sposób postrzegania siebie i świata.

Brak w magazynie

Kategoria:

Opis

Cytaty z książki Geoffrey Hodson Wołanie Światła – Przewodnik po ścieżce do samooświecenia Tom 1:

Tematem tej książki są w dużej mierze teksty starożytnej, średniowiecznej i współczesnej literatury traktujące o dziedzinie życia duchowego.

(…)

Książka ta została pomyślana, napisana i opublikowana jako dar dla tych, którzy odczuwają wewnętrzną tęsknotę za duchowym światłem oraz prawdą i którzy pragną żyć tak, by te duchowe doświadczenia znalazły inteligentne i pożyteczne zastosowanie. Poszukujący tego rodzaju buntują się przeciwko życiu, które w ich oczach wydaje się niemal w całości egoistyczne, a zatem bezproduktywne. Na szczęście istnieje wiedza, która pomaga nam znajdować harmonijne i inteligentne rozwiązania zarówno problemów ogółu, jak i jednostki. Ta mądrość była zawsze dostępna istotom ludzkim na ziemi, choć zdarzały się okresy, gdy trudno było do niej dotrzeć. Ludzkość przechodzi bowiem bardzo burzliwe etapy rozwoju, zarówno pod względem mentalnym, jak i fizycznym.

(…)

Przed tak przebudzonymi ludźmi otwiera się nowy świat dociekań, myśli i studiów. Przeżywają oni niemal namiętną tęsknotę za jeszcze głębszą mądrością, możliwościami studiowania i stosowania tej wiedzy w życiu. Prędzej czy później gorliwy i zdeterminowany student staje, jak to możemy ująć metaforycznie, u wejścia do jaskini Ali Baby. Niektórzy cofają się przed tym, co zdaje się przypominać nagą ścianę kamiennego klifu. Rozczarowani, co jest błędem, odwracają się plecami do tego wielkiego skarbca, krytykując cynicznie całe przedsięwzięcie, i powracają do tego sposobu myślenia i życia, który poprzedza stan oświecenia. Inni podążający drogą ewolucji odkrywają w sobie budzącą się intuicję, chęć uczenia się, a przykład rodziny i przyjaciół każe im iść dalej tą drogą z determinacją prosto pod nagą ścianę klifu. Stojąc przed nią – nawet jeśli fizycznie słabi w wyniku choroby czy starości – wciąż szukają z modlitwą na ustach. Takie modlitwy wyrażające trud poszukiwań, odkrycie i stosowanie Boskiej Mądrości, stają się hasłem otwierającym Sezam. Przed tymi ludźmi otwierają się wówczas na oścież drzwi do jaskini, w której od wieków przechowywane są nie ziemskie, lecz filozoficzne i duchowe skarby, nieprzebrane zasoby nadludzkiej Mądrości.

(…)

Wszystkie legendy o elfach, koboldach, krasnoludkach, gnomach czy duchach ziemi, o rusałkach albo duchach wody, salamandrach lub duchach ognia, sylfidach albo duchach powietrza, najadach i driadach mieszkających w lasach są prawdziwe. Wszystkie są czymś dużo więcej niż wyobrażeniami o postaciach z bajek czy mieszkańcach poetyckich wymiarów dziecięcego świata. Postaci te są realnymi, młodszymi przedstawicielami królestwa anielskiego, odbywającymi wielką pielgrzymkę życia u naszego boku.

(…)

Ponieważ przyprowadziła ich tu karma, część tak uprzywilejowanych ludzi już nigdy nie wychodzi stamtąd na światło dnia, które dla nich stało się ciemnością nocy. W najgłębszej pokorze, kierowani wdzięcznością, przyjmują postawę medytacyjną. Całkowicie wyzbywając się dumy płynącej z umiejętności umysłu, wolni od jakichkolwiek ograniczających ich lub zaślepiających, powziętych z góry przekonań, otwierają się na tę duchową Mądrość, której światło opromienia jaskinię. Z bystrością żywego intelektu, nieskłonni do upierania się przy swoim, pozwalają się oświecić i, podobnie jak Ali Baba, zyskują nieprzebrane klejnoty mądrości.

(…)

Ci poszukujący odnajdują wiedzę, która spełnia wszystkie ich duchowe, filozoficzne i materialne potrzeby. Najmądrzejsi z nich wychodzą przed jaskinię, by przywołać innych poszukujących. Pragną, by oni także odkryli i używali w życiu tych skarbów, które okazały się niczym mniej jak samą Prawdą.

(…)

Wszyscy duchowo budzący się ludzie muszą podjąć się realizacji dwóch zadań. Są to samooczyszczenie oraz poszerzenie świadomości poprzez gromadzenie coraz większej wiedzy o prawach natury i ludzkiego życia. W dawnych czasach zadania te realizowane były w zaplanowany z góry sposób, w szkołach albo uczelniach istniejących w tym właśnie celu. Nazywano je Szkołami Wiedzy Tajemnej. Na początku aplikujący musieli mozolnie pokonywać kolejne etapy rozwoju, wypełniając jednocześnie obowiązki ziemskiego życia. Przechodząc przez sukcesywne fazy przygotowań, stawali się ludźmi znanymi w społeczności. Nauka polegała na zgłębianiu kwestii duchowości w kolejnych klasach pod czujnym okiem nauczycieli zwracających uwagę na każdy błąd neofity, którego strzegli w bardziej niebezpiecznych fazach postępu na ścieżce wiedzy tajemnej.

(…)

Pojęcia takie jak brama, drzwi, zewnętrzny dziedziniec, wewnętrzny dziedziniec, świątynia oraz Najświętsze Sanktuarium należały do tajemnego języka i odnosiły się do etapów rozwoju i treningu. Opisywały nie tylko postępy, lecz również stany rozwoju wewnętrznego albo rozwój człowieka wewnętrznego, prawdziwego Ja przyszłego inicjowanego. Rytuał inicjacji odprawiano dopiero wtedy, gdy kandydat wypełniał wszystkie najważniejsze warunki. Przynależność do grupy uczniów Szkoły Wiedzy Tajemnej chroniła aspirujących przed największym ze wszystkich niebezpieczeństw tego życia: pychą albo przekonaniem o własnej wyjątkowości. Jest to zaiste śmiertelne zagrożenie, z jakim konfrontują się dążący do przyspieszenia swojego ewolucyjnego rozwoju. Najlepszą obroną przed nim jest wrodzona pokora i bezinteresowne oddanie dobru ludzkości. Na kolejnych etapach nauki te stawały się coraz bardziej utajnione i student spędzał coraz więcej czasu w szkole, z rzadka wychodząc do świata. Wreszcie całkowicie znikał z oczu innym ludziom, całkowicie angażując się w pracę nad dalszym rozwojem osobistym i pomaganie nowicjuszom we wstępnych etapach ich nauki.

(…)

Cały system nosił nazwę Misteriów z dwóch powodów. Po pierwsze, dla osoby nieprzebudzonej duchowo cała idea tajemnego życia jest tajemnicą, a dla niektórych wydaje się wręcz absurdalna. Po drugie, zdobywanie dodatkowej wiedzy, szczególnie w dziedzinie praw Bytu, obdarza ucznia dodatkową mocą, a zatem nakłada nań większą odpowiedzialność. Dlatego kiedy tylko adept zaczynał wykazywać oznaki postępu, zobowiązywano go do zachowania tajemnicy. Dla profana procedury stosowane w szkole oraz związane z nimi doświadczenia zaiste stanowiły tajemnicę. Powodem było to, że osoby nieinicjowane nie zdołałyby ich pojąć, należało ich zatem troskliwie strzec przed okiem intruzów.

(…)

Idea tajemnicy jest także odpowiednia dla procedury podniesienia i ekspansji ludzkiej świadomości, ponieważ takie doświadczenie jest w pewnym sensie nienaturalne dla człowieka na obecnym etapie ewolucji ludzkości. Przedwczesne doświadczanie takich stanów wiąże się z niebezpieczeństwem. W zdobywaniu wiedzy o istnieniu Siły Życia jako przenikającej wszystko Obecności przekraczającej wszystkie znane nam ograniczenia na poziomie form oraz dalsza identyfikacja z tą Siłą Życia kryje się potencjalne zagrożenie. Normalne koncepcje i nawykowe doświadczenia – wynikające z różnego rodzaju podziałów i świadomości istnienia odrębnych przedmiotów – nie są dostrzegane, nie istnieją dla wiecznie aktywnej Obecności. Co więcej, nawet nasza własna egzystencja znika nam z oczu, pozostawiając po sobie w sferze ludzkiej świadomości jedynie doświadczenie jedności, połączenia się z nieograniczonym, pozbawionym form oceanem. Tak dalece przekracza to wszelkie znajome nam nawykowe doświadczenia i stany świadomości, że ośrodek percepcji i myślenia może ulec poważnemu zakłóceniu, nawet zniszczeniu, choćby tymczasowo. Są to po części lub w całości powody dla zachowania ścisłej tajemnicy w odniesieniu do wszystkich procedur noszących słusznie miano Misteriów. Te święte instytucje omówimy szerzej w dalszej części książki.

(…)

Brama do Misteriów – nawet jeśli nie jest tak nazywana – stała się łatwiej rozpoznawalna i łatwiej ją obecnie otworzyć. Reakcją seniorów na wewnętrzne wołanie o dostęp do większej wiedzy w celu wykorzystywania jej w pomaganiu innym jest większa otwartość. W miarę upływu wieków ludzki umysł i duch rozwinęły się pod względem ewolucyjnym, a metody stosowane w szkołach tajemnych zostały zmodyfikowane. Jednym ze skutków tych modyfikacji jest to, że wiedza, tak zazdrośnie kiedyś strzeżona, stała się teraz bardziej dostępna. Dowodami na powstanie tych różnic są choćby przemiana astrologii w astronomię oraz alchemii w chemię.

(…)

Ci, którzy mają oczy, by widzieć bramę, i uszy, by słyszeć wołanie hierofanta, łatwiej mogą odnaleźć drogę do środka niż kiedyś.[1] Mimo to, głębsze Misteria pozostaną zawsze zarezerwowane dla tych prawdziwie poszukujących, którzy poświęcili się służbie ludzkości. Także niniejsza książka prezentująca osiągnięcia ludzkie w tej dziedzinie wiedzy może być przykładem zachodzących przemian. Głównym celem tej pracy jest nie tylko objaśnianie i pokierowanie tymi, którzy szczerze poszukują i pragną podążać duchową ścieżką życia, lecz także zapewnienie ich, że to życie i rządzące nim reguły mogą wydawać się niezwykłe, w rzeczywistości są doskonale naturalne i wręcz nieuniknione. Wymagają posłuszeństwa od wszystkich tych, którzy w przeszłości, w chwili obecnej oraz w przyszłości będą aspirowali do wiedzy i zrozumienia, szukali nauczyciela, który ich do nich poprowadzi.

[1] Hierofant (gr.) – główny inicjujący w świątyni Misteriów. Zob. Słowniczek.

(…)

Jedną z praktycznych wartości przywilejów, jakimi zostaje obdarzony przyjęty do Mniejszych lub Większych Misteriów jest to, że znacząco wzrasta jego zdolność do myślenia abstrakcyjnego oraz intuicji. Ten wzrost ma nieocenioną wartość nie tylko dla samego inicjowanego, lecz także dla całego świata. Katastrofy planetarne takie jak wojny czy osobiste klęski spowodowane błędnym myśleniem można trafnie zdiagnozować jako niezdolność do intuicyjnego dostrzegania jedności wszystkich form ucieleśnionego życia. Bliski duchowy związek pomiędzy rasami oraz poszczególnymi ludźmi jest zwykle nieuświadomiony, co więcej, zaprzecza mu się zarówno w myślach, jak i czynach. Na obecnym etapie ludzkiej ewolucji zdolność umysłu do analizy dominuje nad zdolnością do syntezy. Istoty ludzkie nie są w stanie brać pod uwagę całości i dlatego przejawiają tendencje do działania egoistycznego, samolubnego, nie dbając o skutki ich działań dla innych. Nie są w stanie przyjąć na siebie odpowiedzialności za ewolucyjny postęp i osobiste dobro innych ludzi. Ta porażka przyczynia się wielce do rosnącej liczby błędnych motywacji i aktywności, z których – zgodnie z obowiązującym prawem – wynikają wszelkie ludzkie smutki i niedole.

(…)

Pod tymi względami inicjowany do Wielkich Misteriów wychodzi po tym doświadczeniu całkowicie odmieniony. Od tej pory wie bowiem – nie tylko teoretycznie i nie tylko ze względu na zasady etyki – że nie jest odrębnym bytem w rozumieniu wewnętrznej rzeczywistości jego egzystencji. Uświadamia sobie, że jest całkowicie i kompletnie częścią połączonej i zunifikowanej całości duchowego życia wszystkich istot, nadludzkich, ludzkich, podludzkich, anielskich i archanielskich. To dramatyczne i nawet mentalnie traumatyczne doświadczenie zmienia – całkowicie – jego ideę relacji z każdym i ze wszystkim. Rodzi się w nim pogłębiające się poczucie odpowiedzialności za dobro wszystkich istot i rośnie ono w sercu i umyśle tego, kto został inicjowany w świątyni Większych Misteriów. Ta przemiana zachodzi w pewnym stopniu w mózgu i ciele inicjowanego, w dużo większym stopniu jednak obejmuje ona jego świadomość wewnętrzną, przejmującą panowanie nad człowiekiem zewnętrznym. Inicjacja jest doświadczeniem wewnętrznym, wydarzeniem dotykającym człowieka wewnętrznego, prawdziwe Ja, nie osobę zewnętrzną, niezależnie od tego, że ceremonia może rozgrywać się w wymiarze fizycznym.

(…)

Zachodzące przemiany, stopniowo bądź natychmiastowo, można najtrafniej opisać jako transformację. Osoby zorientowane na siebie, nastawione egoistycznie wobec życia, obojętne w różnym stopniu na potrzeby innych, amatorzy przyjemności niezważający na tych, którzy zostają poświęceni ich dobru – ci ludzie ostatecznie mogą zacząć funkcjonować jako sybillicznie widzący.[1] Naturalnie taki rozwój daleko wyprzedza normalny stan ludzkiej świadomości i działania, choć zdarzają się rzadkie przykłady wielkich i prawdziwych altruistów, którzy z pewnością wyprzedzają swoje czasy. Na szczęście ich liczba na świecie rośnie, choć nieznacznie, wywierają więc dobroczynny pod względem duchowym wpływ na pozostałych ludzi. Niestety, zarówno ich porady, jak i przykład, nazbyt często są krytykowane, lekceważone, wyśmiewane i ignorowane.

[1] Sybilla – prorokini wyroczni, na przykład w Delfach albo Gumae.

(…)

Umierający może tymczasowo powracać do swojego ciała i otworzywszy oczy, ujrzeć niektóre zjawiska innego świata, zwracać się do osób, które nie są obecne fizycznie. Kiedy nastaje prawdziwa śmierć, ta „srebrna nić” zostaje zerwana, a człowiek wznosi się, jakby wyzwolony z siły grawitacyjnego przyciągania. Choć nie jestem tego absolutnie pewny, sądzę, że dokładny moment śmierci każdego z nas jest wyznaczony, ale nawet jeśli tak nie jest, przychodzi chwila, gdy nić się zrywa, a człowiek uwalnia się z ciała, by się w nim więcej nie obudzić. Ciało przejawia wówczas oznaki śmierci. Jego praca się skończyła.

(…)

Wszelkie próby życia i działania altruistycznego w tej w dużej mierze epoce umysłu spotykają się z niemal niezwyciężonym oporem, który musi zostać pokonany. Obecną epokę możemy określić jako egoistyczną. Dzisiejsi ludzie dążą przede wszystkim do własnych korzyści, z konieczności bowiem dbają o niezbędne rzeczy, jak przestrzeń, schronienie i pożywienie, co wymaga od nich podejmowania inteligentnych przedsięwzięć. Doprawdy, dla ogromnej większości ludzkich istot życie składa się z bardziej lub mniej żmudnych starań o zaspokojenie palących potrzeb. Tak więc zarówno w minionej, jak i obecnej, epoce akcentuje się przede wszystkim ludzkie ja albo, innymi słowy, egoizm.

(…)

Inicjowani uczestnicy Misteriów wyrośli z takiej egoistycznej postawy wobec życia, budzi w nich ona wręcz odruch odrzucenia. Podobną odrazę odczuwają wobec zmysłowości i ukierunkowania na siebie, nazywając siebie idealistami, filozofami, artystami i praktycznymi sługami zarówno innych ludzi, jak i całego zwierzęcego królestwa. O takich ludziach słusznie mówi się, że wyprzedzają swoje czasy.

(…)

W obiektywnej, historycznej perspektywie człowiek przejawia osobliwie podwójną naturę. W kategoriach rasy i indywidualności przedstawia połączenie dążeń ku najwyższym ideałom i szlachetności oraz potencjał zstępowania do poziomu najniższej brutalności, egoizmu i zła. Jako idealista człowiek wyrasta wysoko ponad zwierzę, podczas gdy w swoim egoizmie i bezlitosnym okrucieństwie staje się niższy niż jakiekolwiek znane nam zwierzę.

(…)

Rozważmy teraz bardziej znaną nam zewnętrzną, osobową naturę. Jest ona poczwórna i bywa czasem nazywana osobowością. Składa się z znajomego nam ciała fizycznego oraz trzech innych „ciał” zbudowanych z materii ponadfizycznej, rzadszej i bardziej elastycznej niż gazy, lecz jednak materii. Ciała te, od najgęstszego do najbardziej rozrzedzonego, to:

  • Ciało fizyczne zbudowane z fizycznej, stałej, płynnej i gazowej materii. Jest ono wehikułem działania i autoekspresji w świecie fizycznym, najgęstszym i najcięższym narzędziem świadomości i działania.
  • Witalne albo eteryczne ciało zbudowane z materii fizyczno-eterycznej, zachowująca zasada fizycznych, witalnych sił człowieka, ogniwo łączące ciała ponadfizyczne i fizyczne. Substancja eteryczna jest subtelniejsza od gazowej.
  • Ciało emocjonalne zbudowane z materii emocjonalnej, wehikuł uczuć i pragnień, subtelniejszy niż fizyczny eter.
  • Ciało mentalne zbudowane z materii mentalnej, treść umysłu, wehikuł myśli, najbardziej elastyczny ze wszystkich czterech.

(…)

W przeciwieństwie do ciała przyczynowego te cztery ciała ulegają śmierci i rozkładowi.

Człowiek świadomy wyłącznie w tych czterech materialnych ciałach i śmiertelnym swoim aspekcie nie zdaje sobie tymczasem sprawy z tego, że posiada boską naturę i jest połączony z Bogiem. Cierpi na duchową amnezję. W miarę postępów jego ewolucji jednak stopniowo odkrywa na nowo tę utraconą wiedzę o jedności z Bogiem i poprzez Niego ze wszystkim, co żyje. To ponowne odkrycie swojej boskości i jedności z Bogiem jest najważniejszym celem wszelkich duchowych dążeń; szczególnie celem tych wszystkich, którzy szukają drogi do mistycznej iluminacji, drogi do bezpośredniego odkrycia prawdy.

(…)

Wyzwolenie człowieka ze wszystkich osobistych słabości, wynikających z tak zwanego Upadku, jest procesem wstępowania do poziomu pełnego doświadczania faktu jedności z Bogiem, innymi słowy, wstępowania do świadomego związku z Bóstwem. Jedność jest najwyższą prawdą; jej pełna i nieprzerwana realizacja zaś jest najwyższym osiągnięciem człowieka.

(…)

Dlaczego ludzki duch inkarnuje się w ciele fizycznym? Celem ludzkiej egzystencji na ziemi jest duchowa, intelektualna, kulturalna i fizyczna ewolucja. Ostatecznie cała ludzkość osiągnie poziom Chrystusa, Buddy albo Mahatmy. Te trzy pojęcia odnoszą się do tego samego stanu i pozycji na drabinie ewolucji sięgającej od uwięzienia w minerale, przez świadomość jako osobowość w człowieku, po zdolności adepta należne nadludziom. W świecie wymiarów ta drabina jest długa w rozumieniu czasu niezbędnego do wspięcia się od najniższego do najwyższego jej szczebla albo w rozumieniu poziomów i stopni ponadfizycznej świadomości (zewnętrznej i wewnętrznej), przez które trzeba przejść. Każda istota ma swoje miejsce na tej drabinie życia. Niektóre zstąpiły albo zstępują z największych wyżyn w najgłębszą otchłań, podczas gdy inne – między innymi istoty ludzkie – wstępują albo powracają na te wyżyny.

(…)

Przez długie wieki życie cielesne jest podporządkowywane konieczności przetrwania. Rosnący komfort, subiektywne i obiektywne przyjemności, miłość we wszystkich jej aspektach i oczywiście sposoby zarabiania na utrzymanie, to wszystko odgrywa ważniejszą rolę w ludzkim życiu zewnętrznym i aktywności.

(…)

Stopniowo jednak następuje zmiana. Zależnie od temperamentu osobowość przejawia swoje uczucia i myśli, z początku powoli, z czasem coraz subtelniej, z większą głębią psychologiczną i intelektualną – co najważniejsze – z coraz większą wzajemnością. Zdolność do odczuwania satysfakcji poszerza się o dzielenie się tą satysfakcją z innymi. Aktywność umysłowa, przeżycia emocjonalne oraz ich ekspresja fizyczna w coraz mniejszym stopniu ograniczają się do jednostki. „Drugi” staje się ważniejszy od ja. Dzielenie się staje się ewangelią życia, osobistą religią. Zachodzą także głębsze zmiany wewnętrzne, będące źródłem zewnętrznych zmian w zachowaniu.

(…)

Umysł, pobudzany przez wnętrze, zaczyna dążyć do zrozumienia, do prawdy i poznania celów egzystencji całej natury i istot ludzkich. Logiczny plan życia staje się coraz głębiej odczuwalną koniecznością i z tej osobowej filozofii zaczynają się kształtować procesy i nowe rozwiązania dla problemów życia. Wszystkie te zmiany są powodowane nieprzerwanym rozwojem wewnętrznym i, chociaż stopniowo, oddziałują na myśli, uczucia i ich ekspresję w zachowaniu na poziomie fizycznym. Mimo że z początku człowiek nie uświadamia sobie tego, co się w nim zmienia od wieków, w coraz większym stopniu podporządkowuje się swojemu duchowemu Ja. To właśnie psychologiczne i intelektualne wydarzenie nazywamy w tej książce „Wołaniem”.

ISBN 13: 978-83-68363-17-3
EAN: 9788368363173

Informacje dodatkowe

Waga200 g
Wymiary14,5 × 20,5 cm
Autor

Geoffrey Hodson

Książka

okładka miękka

Objętość

156 stron