Annie Besant
Studia nad karmą


34,00 

„Co człowiek zasieje, to zbierze”, oto uniwersalne prawo przyczyny i skutku. Nienaruszalność prawa nie jest ograniczeniem, przeciwnie, jest uwolnieniem. Poruszamy się mądrze i pewnie dlatego, że prawo jest nienaruszalne. Tak jak możemy się poruszać w fizycznym wszechświecie z pewnością, znając obowiązujące w nim prawa, tak możemy z równą pewnością przemierzać wszechświaty mentalne i moralne, jeżeli nauczymy się panujących w nich praw.

SKU: 1014306 Kategoria:

Opis

Człowiekiem nie rządzi jakieś nieuchronne fatum narzucone mu z zewnątrz, może on wykorzystać siły natury dla osiągnięcia upragnionego celu. Wiedza i wola – oto wszystko czego potrzebuje. Karma nie jest niszczycielską siłą. Żyjąc nieuważnie, beztrosko, człowiek dryfuje bez celu, uderzając w każde przepływające obok drzewo, znosi go na boki każdy wiatr, wpada w przypadkowe wiry. Nazywamy to porażkami, nieszczęściami, biedą.

Nie zyskasz nowych umiejętności, jeśli będziesz siedział bezczynnie. Możesz to osiągnąć jedynie dzięki skupionemu, wytrwałemu myśleniu. Dlatego myśl o tym, czym pragniesz być, wtedy osiągniesz swój cel. Staniesz się mentalnym i moralnym atletą, twój charakter szybko będzie się doskonalił. W poprzednim życiu ukształtowałeś charakter, z którym się urodziłeś. Teraz kształtujesz charakter, z którym kiedyś powrócisz do życia. To właśnie jest karma.

Cytaty z książki:

Pośród wielu oświecających darów dla zachodniego świata przekazywanych mu za pośrednictwem Towarzystwa Teozoficznego wiedza na temat karmy jest zapewne drugim najważniejszym po tej o reinkarnacji. Zabiera ona ludzką myśl i pragnienie z obszaru arbitralnych zdarzeń do wymiaru prawa i tym samym składa przyszłość człowieka w jego ręce. Jedynym ograniczeniem w tej mierze jest zakres wiedzy, jaką on posiada.

Główna koncepcja karmy: „Co człowiek zasieje, to zbierze” jest zrozumiała. Jednak stosowanie jej w codziennym życiu, metody jej działania i daleko idące konsekwencje – to trudności wprawiające naszych uczniów w tym większe poczucie konsternacji, im więcej się dowiadują. Reguły obowiązujące we wszystkich naukach naturalnych są zwykle zrozumiałe dla inteligentnych, przeciętnie wykształconych ludzi. W miarę jednak jak uczeń przechodzi od poznania reguł do ich praktycznego zastosowania, od ogółu do szczegółu, czuje się osaczony przez trudności. Skoro więc pragnie w pełni zrozumieć tę kwestię, musi stać się specjalistą, poświęcić dużo czasu, by rozwikłać jej tajemnice. To samo dotyczy nauki o karmie; uczeń nie może zadowalać się wiedzą ogólną, musi zgłębiać to nadrzędne prawo, musi znajdować dla niego zastosowanie w każdej życiowej sytuacji, wiedzieć, jak dalece jest nim związany i jak się z niego wyswobodzić. Karmę należy postrzegać jako uniwersalne prawo natury i podobnie jak całą naturę, człowiek może ją podbijać i zyskiwać nad nią panowanie jedynie poprzez posłuszeństwo („Naturę podbija się dzięki posłuszeństwu”).

(…)

Aby zrozumieć karmę, uczeń musi zyskać jasne zrozumienie pewnych fundamentalnych zasad, w przeciwnym razie bowiem będzie wciąż zagubiony, skazany na zadawanie niezliczonych pytań, na które nie znajdzie odpowiedzi nie mając solidnej wiedzy. Dlatego właśnie rozpoczynam nasze rozważania od tej kwestii, choć wielu moim czytelnikom nie jest ona obca dzięki komentarzom innych autorów i moim.

Fundamentalna koncepcja, na której opiera się wszelkie prawidłowe myślenie o karmie, głosi, iż jest ona prawem – prawem odwiecznym, niezmiennym, niezróżnicowanym i niewzruszonym, prawem, którego nie można złamać, wpisanym w naturę rzeczy. Jak mawiają uczeni teozofowie: „Nie wolno ci wpływać na jego karmę”. Jednak tam, gdzie obowiązuje prawo naturalne, można w nie ingerować, o ile jest to fizycznie możliwe. Nikt nie mówi: „Nie wolno ci wpływać na prawo grawitacji”. Wszyscy rozumieją, że grawitacja jest siłą, którą musimy uwzględniać, i że mamy pełne prawo jej się przeciwstawiać, narażając się tym samym na rozmaite trudności, używając innych równoważących ją sił, na przykład budując przyporę dla podparcia tego, co w przeciwnym razie spadłoby na ziemię pod wpływem działania grawitacji.

Kiedy okoliczności są dla nas niewygodne, posługujemy się inteligencją, by je zmienić, i nikomu nie przyszłoby do głowy, by nam to odradzać czy wręcz zakazywać tego. Ale każda ingerencja wymaga wiedzy, nie zdołamy bowiem unicestwić żadnej siły naturalnej ani też zapobiec jej oddziaływaniu. Możemy neutralizować, oddalać to działanie, jeśli opanujemy inną, równą jej siłę. I choć nigdy nie pomniejszyłabym siły oddziaływania karmy, twierdzę, iż możemy ją w pewnym stopniu kontrolować, przeciwstawiać się jej, pod warunkiem, że będziemy posiadali wystarczającą wiedzę o jej naturze i funkcjonowaniu. Karma nie jest bardziej „święta” niż inne prawa naturalne. Wszystkie prawa natury mają charakter boski. Żyjemy i poruszamy się w ich granicach, nie są one jednak obligatoryjne. To siły, które stwarzają okoliczności, w których żyjemy i które działają zarówno w nas, jak i wokół nas. Możemy nimi manipulować, rozumieć je i w miarę jak będziemy rozwijać swoją inteligencję, możemy zyskiwać nad nimi panowanie w coraz większym stopniu do chwili, gdy człowiek stanie się nadczłowiekiem, a materialna natura zacznie mu służyć.

(…)

Karma jest prawem naturalnym w pełnym znaczeniu tego słowa; jest uniwersalną przyczyną, prawem przyczyny i skutku. Możemy powiedzieć, że stanowi ona fundament wszystkich poszczególnych praw, wszystkich przyczyn i skutków. To prawo naturalne we wszystkich jego aspektach i we wszystkich kolejnych podziałach. Nie jest ono jednym szczególnym prawem, lecz sytuacją uniwersalną, jedynym prawem, od którego wszystkie pozostałe są zależne, którego wszystkie inne prawa są cząstkowymi przejawami. Bhagavad Gita mówi, że podlega mu nieuchronnie wszelkie wcielenie – Istoty Promienne, ludzie, zwierzęta, rośliny, minerały, wszystkie ewoluują zgodnie z tym uniwersalnym prawem, nawet sam Logos, wcielony we wszechświecie, jest wielką manifestacją tego prawa. Wszystko, co wiąże się w jakiś sposób z materią, co jest ucieleśnieniem, podlega prawu karmicznemu. Żywa istota może ominąć albo przekroczyć któryś z jego aspektów, nie może jednak, jako że jest ucieleśniona, wyrwać się spod działania tego prawa.

(…)

Człowiek, jak wiemy, żyje normalnie w trzech światach, fizycznym, emocjonalnym i mentalnym. Kontakt z każdym z nich utrzymuje poprzez ciało uformowane z materii właściwej każdemu z tych wymiarów i poprzez te ciała w nich funkcjonuje. Dlatego też tworzy rezultaty w każdym z nich zgodnie z obowiązującymi w nich prawami i siłami, a wszystko razem podlega wszechogarniającemu prawu karmy. W życiu codziennym, na jawie, człowiek tworzy karmę, tj. skutek, w tych trzech światach poprzez swoje słowa, czyny i pragnienia. Podczas gdy jego ciało fizyczne śpi, człowiek tworzy karmę w dwóch pozostałych światach – emocjonalnym i mentalnym. Ilość tych karmicznych skutków zależy od poziomu, jaki osiągnął w procesie ewolucji.

Możemy ograniczyć się do tych trzech światów, bowiem te, które znajdują się wyżej, nie są dostępne dla przeciętnej świadomości. Powinniśmy jednak pamiętać, że jesteśmy jak drzewa, tkwiące korzeniami właśnie w światach wyższych, Ich gałęzie sięgają trzech światów niższych, w których żyją nasze śmiertelne ciała i w których pracuje nasza świadomość.

Prawa obowiązują w przypisanych im światach, toteż powinniśmy je zgłębiać jako zasady odrębne, działające niezależnie. Tak jak nauka bada prawa obowiązujące w danej dziedzinie, nie zapominając o szerszym zakresie ich oddziaływania, tak człowiek funkcjonujący w trzech wymiarach, emocjonalnym, mentalnym i fizycznym, pamięta o szerszym prawie obejmującym wszystkie te domeny. Prawa wszystkich wymiarów są niezmienne i nieprzekraczalne, działanie każdego z nich powoduje własne, pełne konsekwencje, chociaż ostateczny rezultat ich interakcji jest skuteczną siłą, która pozostaje, kiedy ustanowiona zostaje równowaga pomiędzy opozycyjnymi siłami. Wszystko, co jest prawdą o prawach w sensie ogólnym, jest prawdą również w odniesieniu do karmy, tego wielkiego prawa. Skoro występuje przyczyna, musi ona pociągać za sobą skutek. Skoro usuniemy lub dodamy jakąś przyczynę, wywołamy odmienne skutki.

Czy jeśli ktoś pije, może powiedzieć, że taka jest jego karma? Pije, ponieważ ma ku temu skłonności, bo ma pijących kolegów i mieszka gdzieś, gdzie sprzedaje się alkohol. Załóżmy, że chce zerwać z nałogiem. Wie, co mu to utrudnia. Może powiedzieć: „Nie jestem dostatecznie silny, by oprzeć się pokusie, gdy mam w zasięgu alkohol i towarzystwo osób pijących. Będę unikał miejsc, w których podaje się alkohol i tego towarzystwa”. W ten sposób eliminuje dwa zagrożenia, choć nie jest w stanie od razu zmienić trzeciego. Mimo to przestaje pić. Nie „zakłóca działania swojej karmy”, lecz się na niej opiera; podobnie jego karmy „nie zakłóca” przyjaciel, który radzi mu trzymać się z dala od złego towarzystwa. Karma nie skłania nikogo do sięgania po alkohol, czyni to otoczenie, w którym człowiek jest najbardziej skłonny się upijać. Jest jeszcze jeden sposób, by zmienić tę sytuację, a mianowicie silna wola. Opierając się swoim skłonnościom, można zmienić swoje zachowanie. Zamiast eliminować, wprowadza się nowy czynnik.

(…)

Myśl oddziałuje na materię, każdej przemianie w świadomości odpowiada wibracja w materii i podobna przemiana, choćby często powtarzana, budzi podobne wibracje. Te wibracje są najsilniejsze w materii najbliższej tobie, a materia tobie najbliższa to twoje ciało mentalne. Jeśli powtarzasz jakąś myśl, ona odtwarza korespondującą wibrację i, kiedy materia wibruje w określony sposób, łatwiej jest jej te wibracje odtworzyć niż wytworzyć nowe wibracje. Im częściej przywołujesz jakąś myśl, tym łatwiej uzyskać reakcję w postaci wibracji. Częste powtarzanie rodzi określoną tendencję w materii ciała mentalnego, które automatycznie odtwarza daną wibrację. W efekcie – ponieważ wibracja w materii i myśl w świadomości są ze sobą nierozerwalnie połączone – myśl rodzi się w umyśle bez działania świadomości.

Skoro więc powstała w tobie jakaś myśl – o jakiejś wartości, emocji czy też życzeniu – i doszedłeś do wniosku, że jest to wartość pożądana, emocja, której chciałbyś znów doświadczyć lub zrealizować to życzenie, zaczynasz pracować nad wykształceniem odpowiedniego nawyku myślowego.

(…)

Codziennie rano poświęcasz tej myśli kilka minut i wkrótce się przekonujesz, że zaczyna się ona pojawiać spontanicznie (dzięki wspomnianej już automatycznej aktywności materii).

Wytrwała praca z myślą pozwala wytworzyć w sobie nawyk myślowy, nawyk, który można zmienić jedynie poprzez myśl zaprzeczającą tej pierwszej, podtrzymywaną przez równie długi czas. Nawet wobec sprzeciwu woli myśl wciąż powraca. Potwierdzić to może wielu ludzi, którzy nie mogą zasnąć z powodu natrętnych myśli. Jeśli więc postanowiłeś wyrobić w sobie nawyk uczciwego działania, automatycznie będziesz postępował uczciwie; i jeśli chwilowa namiętność popchnie cię ku nieuczciwości, zakorzeniona w tobie wola uczciwego działania będzie cię dręczyć, choć nigdy nie dręczyłaby złodzieja. Wytworzyłeś w sobie nawyk uczciwości, którego nie posiada złodziej, dlatego cierpisz, kiedy sprzeniewierzasz się swojej uczciwości, a złodziej nigdy z tego powodu nie cierpi. Wytrwałe umacnianie w sobie takiego mentalnego nawyku do czasu, gdy będzie on zdolny przeciwstawić się każdej sile, uczyni z ciebie odpowiedzialnego człowieka. Taki człowiek nie jest zdolny do kłamstwa ani do kradzieży, wykształcił bowiem w sobie niewzruszoną cnotliwość.

(…)

Tak więc myślą możesz wytworzyć w sobie dowolne nawyki. Nie ma takiej cnoty, której nie mógłbyś wytworzyć myślą. Wspomagają cię w tym procesie siły natury, ponieważ potrafisz ich odpowiednio używać, dlatego też tobie służą.

Jeśli kochasz męża, żonę czy dziecko, widzisz, że to uczucie miłości uszczęśliwia tych, którzy je odbierają. Jeśli wychodzisz z miłością do innych, wzbudzasz więcej szczęścia. Rozumiejąc to i pragnąc szczęścia dla innych, zaczynasz świadomie posyłać wszystkim miłość. Twoja miłość zatacza coraz szersze kręgi. Ta pełna miłości postawa staje się dla ciebie czymś normalnym, obdarzasz nią każdego, kogo spotkasz. Wytworzyłeś w sobie nawyk miłości i przemieniłeś uczucie w cnotę, bowiem cnota jest jedyną dobrą emocją, która w sposób trwały obejmuje wszystko.

(…)

Wszystko podlega prawu, nie zyskasz nowych umiejętności ani nie staniesz się cnotliwym, jeśli będziesz siedział bezczynnie. Możesz to osiągnąć jedynie dzięki skupionemu, wytrwałemu myśleniu. Możesz ukształtować swoją mentalną i moralną naturę poprzez myślenie, bowiem „człowiek jest wytworem myśli; staje się tym, o czym myśli”. Dlatego myśl o tym, czym pragniesz być, wtedy osiągniesz swój cel. Staniesz się mentalnym i moralnym atletą, twój charakter szybko będzie się doskonalił. W poprzednim życiu ukształtowałeś charakter, z którym się urodziłeś. Teraz kształtujesz charakter, z którym umrzesz i powrócisz do życia. To jest właśnie karma. Każdy rodzi się z charakterem, który stanowi najważniejszą część karmy. Muzułmanie mówią, że człowiek rodzi się z przeznaczeniem uwiązanym wokół szyi. To charakter kształtuje nasz los. Silny charakter jest zdolny przezwyciężyć najbardziej niekorzystne okoliczności, pokonać największe przeszkody. Słaby charakter daje sobą powodować, ponosi klęskę wobec najbłahszej przeszkody.

(…)

Możemy zmieniać pragnienia za pośrednictwem myśli. Natura pragnień, z którymi się rodzimy, jest dobra, zła lub obojętna i we wczesnym dzieciństwie jest pozostawiona sobie samej. Dziś badamy ją, oznaczając niektóre pragnienia jako użyteczne, inne zaś nieużyteczne, a nawet szkodliwe. Następnie formujemy mentalny obraz pragnienia, które będzie pożyteczne i szlachetne, a potem świadomie pracujemy nad wykształceniem go siłą myśli. Niektóre pragnienia fizyczne mogą nas doprowadzić do choroby, jeśli nad nimi nie zapanujemy, tak jak nadmierne objadanie się z łakomstwa, spożywanie alkoholu, który wprawia nas w ożywienie i rozwesela, uleganie przyjemnościom seksualnym. Widzimy, że ci, którzy folgują tym pragnieniom, stają się otyli, rozdrażnieni lub wyczerpani. Postanawiamy więc nie iść tą drogą. Powściągamy konie zmysłów wodzami umysłu i trzymamy mocno, choć one wciąż wierzgają. Jeśli szarpią się zbyt mocno, możemy wspomóc się wyobrażeniem łakomczucha, pijaka lub postarzałego przedwcześnie erotomana i w ten sposób wzbudzimy w sobie niechęć do tego, co spowodowało ten stan. Tak samo postępujemy ze wszystkimi pragnieniami. Świadomie wybieramy i wzmacniamy w sobie te, które prowadzą do bardziej wyrafinowanych, subtelniejszych przyjemności, odrzucamy zaś te, które niszczą ciało i umysł. Czasem będziecie zbaczać z obranej drogi, ale zawsze powracajcie i idźcie dalej. Z początku będziecie ulegać pragnieniom i za późno uprzytomnicie sobie, że postanowiliście się przed czymś powstrzymać; trwajcie jednak w swoim postanowieniu. Pragnienie i pamięć o dobrym postanowieniu połączą się, choć wciąż będziecie toczyć ze sobą walkę – waszą kurukshetra – w której raz będziecie zwyciężać, a innym razem ponosić porażkę; mimo to trwajcie. Przyjdzie czas, gdy zwycięstwa będą się mnożyć, a porażek będzie coraz mniej. Potem pragnienie umrze, a wy powinniście pilnować jego grobu, by już w was nie ożyło. Ostatecznie uporacie się z nim na zawsze. Oznaczać to będzie, że wykonaliście pracę zgodną z panującym prawem i zwyciężyliście.

(…)

Oto światło dla dobrego człowieka, który znajduje się w nieszczęśliwym położeniu. Ukształtował on swój charakter i wypracował odpowiednie warunki życia. Jego dobre myśli i pragnienia uczyniły z niego tego, kim jest; jednakże ich błędne ukierunkowanie stworzyło środowisko, w którym cierpi. Niechże więc nie zadowala się tym, że jest dobrym człowiekiem, niech roztacza swój dobry wpływ na swoje otoczenie. Wtedy i ono zmieni się na lepsze. Na przykład matka, wolna od egoizmu, rozpieszcza swojego syna, któremu ulega, spełnia wszystkie jego zachcianki swoim kosztem. Nie uczy go przezwyciężania egoizmu, karmi jego niższą naturę, głodząc wyższą. Syn wyrasta na samolubnego, nieopanowanego niewolnika własnych kaprysów i pragnień. Jest źródłem nieszczęść dla domu, zaciąga długi i przynosi wstyd rodzinie. Taki stan rzeczy wynika z nieroztropności matki, która musi w następstwie zmagać się z trudnościami, jakie sama na siebie ściągnęła.

(…)

Człowiek samolubny z drugiej strony, tworzy dla siebie przyszłość, która w oczach świata jest nad wyraz szczęśliwa. Pragnąc zdobyć sobie wysoką pozycję, buduje szpital i w pełni go wyposaża. Wielu cierpiących znajduje tam ulgę, wielu śmiertelnie chorych może tam odejść w spokoju, wiele dzieci znajduje troskliwą opiekę w powrocie do zdrowia. Dzięki tym zabiegom człowiek ów żyje łatwo i przyjemnie, zbiera żniwo w postaci dóbr materialnych, które zasiał. Ale jego egoizm także przynosi plon osobnego rodzaju, bowiem mentalnie i moralnie zbierze on rozczarowanie i ból.

(…)

Znajomość karmy nie tylko pomoże człowiekowi zbudować to, czego pragnie, jego przyszłość, umożliwi mu również zrozumienie działania karmicznego prawa w życiu innych ludzi, by umiał skutecznie im pomagać. Tylko dzięki znajomości prawa możemy poruszać się bez lęku i być pożytecznymi w światach, gdzie prawo jest nienaruszalne. Możemy zapewnić bezpieczeństwo sobie i pomóc w tym samym innym. W świecie fizycznym wszyscy zgadzają się, że prawo jest wartością nadrzędną i ten, kto lekceważy „prawo naturalne”, jest uważany nie za przestępcę, lecz za głupca. Taką samą głupotą, choć o dużo większym zasięgu, jest lekceważenie „prawa naturalnego” w światach wyższych i wyobrażanie sobie, że podczas gdy prawo jest wszechobecne w świecie fizycznym, w świecie mentalnym i moralnym panuje bezprawie i chaos. W istocie także tam, podobnie jak w świecie fizycznym, prawo jest nienaruszalne i wszechobecne.

(…)

Pierwszym krokiem jest świadome przyjrzenie się temu, co możemy nazwać swoimi „zasobami”; wrodzonymi zdolnościami i cechami, dobrymi i złymi, naszymi silnymi stronami i słabościami, możliwościami i otoczeniu, w którym żyjemy. Najszybciej zmienić możemy swój charakter i to nad nim powinniśmy rozpocząć pracę w pierwszym rzędzie, dokonując wyboru tych cech, które chcemy wzmocnić, oraz słabości, które mogą nas narażać na niebezpieczeństwo. Przyglądajmy się każdej po kolei i odwołując się do potęgi myśli w sposób, który już opisałam, pamiętając, że nie wolno nam myśleć o naszych słabościach, lecz o tym, jak uczynić z nich mocne strony. Rozmyślajmy więc o tym, jacy chcielibyśmy być, a z czasem z pewnością tacy się staniemy. Prawo jest niezawodne, musimy z nim jedynie współpracować, by odnieść sukces.

(…)

Także naturę pragnienia można modyfikować przez myśl, kształtując obraz tego, czego potrzebujemy. Musimy być uważni, by w porę dostrzegać i chwytać nadarzające się okazje. Wola musi być skoncentrowana na obrazach wykreowanych przez myśl, dzięki czemu przyciąga do siebie to, czego pragniemy, dosłownie tworząc, a potem chwytając nowe możliwości, których nie przedstawia nam karma z poprzednich wcieleń.

(…)

Najtrudniej zmienić otoczenie, w którym żyjemy, ponieważ mamy tu do czynienia z materią o największej gęstości, opornie poddającej się sile myśli. Mamy bardzo ograniczoną swobodę działania w tej dziedzinie, tu bowiem jesteśmy najsłabsi, a przeszłość najsilniejsza. Nie jesteśmy jednak zupełnie bezradni, bowiem tutaj, walcząc albo ulegając, możemy ostatecznie odnieść zwycięstwo. Pracujmy więc z tymi niechcianymi elementami w naszym otoczeniu, które możemy zmienić wytrwałym wysiłkiem woli. To, czego nie możemy zmienić, uczmy się akceptować, by poznać płynącą z tego lekcję. Opanowanie tej lekcji sprawia, że to, co nam przeszkadzało, odejdzie samo, opadnie niczym znoszone odzienie. Załóżmy, że nie odpowiada nam rodzina, ale składają się na nią osoby, które przyciągnęliśmy w swym poprzednim życiu. Wypełniajmy więc nasze obowiązki pogodnie i cierpliwie, honorowo spłacajmy długi, uczmy się cierpliwości wobec tego, co nas irytuje, hartujmy się poprzez drobne nieporozumienia, uczmy się wybaczać cudze błędy. Bądźmy niczym rzeźbiarze, którzy cierpliwie odłupują zbędną materię, wygładzają i szlifują szorstką powierzchnię. Kiedy jakaś lekcja zostaje opanowana, zmieniają się okoliczności, a to, co nam przeszkadzało, odchodzi. Podobnie jest z innymi elementami w naszym otoczeniu, pozornie stresującymi. Musimy je omijać niczym wprawny żeglarz, który ściąga żagle, dostosowując się do wiatru, którego nie może zmienić, i dzięki temu płynie dalej obranym kursem. Nauczmy się więc wykorzystywać te okoliczności, których nie możemy zmienić, przystosowując się do nich w taki sposób, by stały się nam pomocne.

(…)

Tak więc po części ulegamy przymusom, a po części jesteśmy wolni. Musimy pracować pośród i z okolicznościami, które wytworzyliśmy, na które jednak możemy oddziaływać. Jako wieczne Duchy jesteśmy istotami wolnymi, możemy jednak pracować jedynie poprzez naturę myśli, naturę pragnień i naturę fizyczną, które stworzyliśmy. To są nasze materiały i narzędzia, jedyne narzędzia pozwalające nam zmieniać rzeczywistość.

ISBN 13: 978-83-66388-44-4
EAN: 9788366388444

Informacje dodatkowe

Waga 200 g
Wymiary 14,5 × 20,5 cm
Autor

Annie Besant

Książka

okładka miękka

Objętość

70 stron