C. W. Leadbeater
Dla osób w żałobie


24,00 

Straciłeś kogoś bliskiego. Świat wydaje się pusty, a życie pozbawione sensu. Czujesz, że radość odeszła na zawsze, a przed tobą tylko ból i tęsknota za tym, kogo już nie ma. Czy jednak rzeczywiście go straciłeś?

Autor, wybitny badacz zjawisk duchowych i autor wielu dzieł na ten temat, przedstawia w tej książce rewolucyjną perspektywę na śmierć i życie po śmierci. Opierając się na wieloletnich badaniach i własnych obserwacjach za pomocą jasnowidzenia dowodzi, że śmierć nie jest końcem, lecz jedynie przejściem do innego wymiaru istnienia. Główne przesłanie tej książki jest równie proste, co pocieszające: Twoi bliscy nie odeszli. Są tuż obok, w subtelniejszej formie, której nie dostrzegamy fizycznymi oczami. Autor wyjaśnia, dlaczego śmierć jest jedynie zrzuceniem „płaszcza” ciała fizycznego. Jak każdej nocy podczas snu spotykamy się z nimi, choć zazwyczaj tego nie pamiętamy. Mówi o tym, jakie życie prowadzą zmarli i dlaczego większość z nich jest szczęśliwsza niż za życia, dlaczego nasza żałoba może szkodzić tym, których kochamy, oraz jak możemy realnie pomóc naszym bliskim po ich przejściu.

To nie jest kolejna książka o religijnych pocieszeniach czy mglistych nadziejach. Autor przedstawia konkretną, spójną wizję świata pozagrobowego, opartą na systematycznych obserwacjach i doświadczeniach wielu badaczy subtelnego świata. Jego słowa przyniosły ulgę tysiącom ludzi na całym świecie, pokazując, że separacja, którą odczuwamy po śmierci bliskich, jest jedynie iluzją wynikającą z ograniczeń naszych fizycznych zmysłów.

Kategoria:

Opis

Cytaty z książki C. W. Leadbeater – Dla osób w żałobie:

Przyjacielu, straciłeś przez śmierć kogoś, kogo bardzo kochałeś, kto być może był dla ciebie całym światem; i dlatego świat wydaje ci się pusty, a życie nie jest już warte życia. Czujesz, że radość opuściła cię na zawsze, że egzystencja nie może być dla ciebie odtąd niczym innym, jak tylko rozpaczliwym smutkiem, niczym innym, jak tylko bolesną tęsknotą za „dotykiem ręki, która zniknęła, i dźwiękiem głosu, który pozostaje w uszach”. Myślisz przede wszystkim o sobie i swojej nieznośnej stracie, ale jest w tym też inny rodzaj smutku.

(…)

Twój żal jest spotęgowany przez niepewność co do obecnego stanu ukochanego; czujesz, że odszedł, ale nie wiesz, dokąd. Masz głęboką nadzieję, że wszystko jest z nim dobrze, ale kiedy patrzysz w górę, wszystko jest puste; kiedy płaczesz, nie ma odpowiedzi. I tak rozpacz i zwątpienie ogarniają cię i tworzą chmurę, która ukrywa przed tobą słońce, które spod niej nigdy nie wychodzi.

(…)

Twoje uczucie jest jak najbardziej naturalne; ja, który piszę, doskonale je rozumiem, a moje serce jest pełne współczucia dla wszystkich, którzy zostali dotknięci tak jak ty. Lecz mam nadzieję, że mogę zrobić coś więcej niż tylko współczuć: że mogę przynieść pomoc i ulgę. Taka pomoc i ulga przyszła do tysięcy ludzi, którzy znaleźli się w podobnej do twojej ciężkiej sytuacji. Dlaczego nie miałaby przyjść także do ciebie?

(…)

Mówisz: „Jaka może być ulga lub nadzieja dla mnie?”.

Jest nadzieja ulgi, ponieważ twój smutek opiera się na błędnym rozumieniu; smucisz się z powodu czegoś, co tak naprawdę się nie wydarzyło. Gdy zrozumiesz fakty, przestaniesz się smucić.

Odpowiesz: „Moja strata jest rzeczywista. Jak możesz mi pomóc, skoro nie oddasz mi moich zmarłych?”.

Doskonale rozumiem twoje odczucie; jednak wytrwaj ze mną przez chwilę i postaraj się zrozumieć trzy główne twierdzenia, które zamierzam ci przedstawić, najpierw jedynie jako ogólne twierdzenia, a następnie jako przekonujące szczegóły.

(…)

Twoja strata jest tylko pozornym problemem, wynikającym z twojego punktu widzenia. Pragnę doprowadzić cię do przyjęcia innego poglądu. Twoje cierpienie jest wynikiem złudzenia, nieznajomości praw Natury. Pozwól mi pomóc Tobie na drodze do wiedzy poprzez wyjaśnienie kilku prostych prawd, które możesz zgłębiać w swoim czasie.

(…)

Nie musisz się niepokoić lub czuć niepewności co do stanu twojego ukochanego, ponieważ życie po śmierci nie jest już tajemnicą. Świat pozagrobowy podlega takim samym prawom natury jak ten, który znamy, i został zbadany z naukową dokładnością.

Nie wolno ci się smucić, bowiem twoja żałoba wyrządza krzywdę ukochanej osobie. Gdy raz otworzysz umysł na prawdę, nie będziesz się więcej smucił.

(…)

Być może uważasz, że są to tylko czcze teorie, jednak chciałbym cię zapytać, na jakiej podstawie utrzymujesz swoje obecne przekonanie, jakiekolwiek by ono nie było? Wydaje ci się, że trzymasz się go dlatego, ponieważ naucza go jakiś Kościół lub dlatego, że jest ono rzekomo oparte na jakiejś świętej księdze, lub dlatego, że takie jest przekonanie ogółu otaczających cię ludzi, przyjęta opinia twoich czasów. Jeśli jednak postarasz się oczyścić swój umysł z uprzedzeń, zobaczysz, że ta opinia również opiera się jedynie na twierdzeniu, ponieważ Kościoły nauczają różnych poglądów, a słowa świętej księgi mogą być i były różnie interpretowane. Przyjęty w twoich czasach pogląd nie jest oparty na żadnej konkretnej wiedzy; to tylko pogłoska. Te sprawy, które dotykają nas tak bardzo i głęboko, są zbyt ważne, aby pozostawić je tylko w zakresie przypuszczeń lub niejasnych wierzeń; wymagają one pewności naukowego badania i klasyfikacji. Takie badania zostały podjęte, taka klasyfikacja została przeprowadzona; i oto ich wynik, który pragnę ci zaprezentować. Nie proszę o ślepą wiarę; stwierdzam to, co wiem, że jest faktem, i zapraszam cię do jego zbadania.

(…)

Rozważmy te argumenty jeden po drugim. Aby temat stał się dla ciebie jasny, muszę opowiedzieć trochę więcej o budowie człowieka, niż jest to ogólnie wiadome tym, którzy nie zajmowali się tym zagadnieniem. Słyszeliście być może, że niektórzy mgliście twierdzą, iż człowiek posiada nieśmiertelne coś, co nazywane jest duszą, która jakoby ma przetrwać śmierć ciała. Chcę, abyś pozbył się tej ogólnikowości i zrozumiał, że nawet gdyby to była prawda, to jest to bagatelizowanie faktów. Nie mów: „Mam nadzieję, że posiadam duszę”, lecz „Wiem, że jestem duszą”. Bo to jest szczera prawda; człowiek jest duszą, która posiada ciało. Ciało nie jest człowiekiem, jest tylko jego ubraniem. To, co nazywasz śmiercią, jest odłożeniem wysłużonego ubrania, i nie oznacza to końca człowieka, tak jak nie jest końcem człowieka, gdy zdejmuje on swój płaszcz. Dlatego nie straciłeś swojego przyjaciela; straciłeś tylko z oczu płaszcz, w którym miałeś zwyczaj go widywać. Płaszcz zniknął, ale człowiek, który go nosił, nie; z pewnością kochasz człowieka, a nie ubranie.

(…)

Zanim zrozumiesz położenie swojego przyjaciela, musisz zrozumieć swoje własne. Spróbuj pojąć fakt, że jesteś nieśmiertelną istotą, ponieważ jesteś w swej istocie boski, jesteś iskrą Boskiego Ognia. Zanim włożyłeś tę szatę, którą nazywasz swoim ciałem, żyłeś przez długie wieki i jeszcze przez długie wieki będziesz żył, gdy ona rozpadnie się w proch. „Bóg stworzył człowieka, aby był on obrazem Jego własnej wieczności.” Nie jest to domysł ani pobożne życzenie; jest to zdecydowany naukowy fakt, który można udowodnić, o czym możesz się przekonać, czytając literaturę na ten temat, o ile zadasz sobie trud czytania.

(…)

To, o czym myślałeś jako o swoim życiu, jest w rzeczywistości tylko jednym dniem twojego życia jako duszy, i to samo jest prawdą o twoim ukochanym; dlatego nie jest on martwy. To tylko jego ciało zostało odłożone.

(…)

Nie wolno ci jednak myśleć o nim jako o zwykłym bezcielesnym duchu, jako o kimś, kto jest obecnie mniej sobą, niż był wcześniej. Jak powiedział dawno temu św. Paweł: „ Istnieje ciało przyrodzone i istnieje ciało duchowe”. Ludzie źle rozumieją tę wypowiedź, ponieważ myślą o tych ciałach jako o następujących po sobie, a nie zdają sobie sprawy, że my wszyscy posiadamy obydwa z nich już w tej chwili. Ty, gdy to czytasz, masz zarówno ciało „przyrodzone”, czyli fizyczne, jak i to, którego nie widzisz, a które św. Paweł nazwał „duchowym”. A kiedy odkładasz ciało fizyczne, nadal zachowujesz to drugie, subtelniejsze ciało; jesteś odziany w swoje „ciało duchowe”. Jeśli wyobrazimy sobie ciało fizyczne jako płaszcz lub okrycie wierzchnie, to możemy myśleć o ciele duchowym jako o podomce, którą człowiek nosi pod tym okryciem wierzchnim.

(…)

Jeśli ta idea jest już dla ciebie jasna, zróbmy kolejny krok. Ten płaszcz gęstej materii zrzucacie nie tylko w momencie nazywanym śmiercią. Zrzucacie go każdej nocy, kiedy kładziecie się spać. Zsuwacie go na chwilę i wędrujecie po świecie w swoim duchowym ciele, niewidzialnym dla tamtego gęstego świata, ale wyraźnie widocznym dla tych przyjaciół, którym zdarzyło się korzystać ze swoich duchowych ciał w tym samym czasie. Ponieważ każde ciało widzi tylko to, co znajduje się na jego własnym poziomie, to twoje ciało fizyczne widzi tylko inne ciała fizyczne. Kiedy znowu ubierasz swój płaszcz, to znaczy kiedy wracasz do swojego gęstszego ciała, zdarza się czasami, że pamiętasz część snu, chociaż zwykle wspomnienia te są znacznie zniekształcone w stosunku do tego, co widziałeś będąc z dala od swojego ciała fizycznego. Mówisz wtedy, że sen był bardzo żywy. Sen może być zatem opisany jako rodzaj tymczasowej śmierci. Z tą różnicą, że nie wycofujesz się całkowicie ze swojego płaszcza i możesz ponownie do niego wrócić. Wynika z tego, że kiedy śpisz, wchodzisz w ten sam stan, w który przeszła już ukochana przez ciebie osoba. Przejdźmy teraz do wyjaśnienia, czym ten stan jest.

(…)

Dotychczas obowiązywało wiele teorii dotyczących życia po śmierci, ale większość z nich opierała się na błędnym rozumieniu starożytnych pism świętych. Swego czasu prawie powszechnie przyjęty był w Europie straszny dogmat nazywany wiecznym potępieniem, chociaż obecnie wierzą w niego tylko beznadziejni ignoranci. Opierał się on na błędnym tłumaczeniu pewnych słów przypisywanych Chrystusowi i był utrzymywany przez średniowiecznych mnichów jako wygodny straszak zmuszający ignoranckie masy, aby czyniły dobrze. W miarę postępu cywilizacyjnego ludzie zaczęli dostrzegać, że taki dogmat jest nie tylko bluźnierczy, ale i niedorzeczny. Dlatego też współcześni entuzjaści religii zastąpili go nieco rozsądniejszymi sugestiami, choć zazwyczaj są one dość niejasne i dalekie od prostoty zawartej w prawdzie.

(…)

Kościoły skomplikowały swoje doktryny, upierając się przy absurdalnym i bezpodstawnym dogmacie o okrutnym i gniewnym bóstwie, które chce zranić swój lud. Przejęły tę straszliwą doktrynę od pierwotnej, prymitywnej wersji judaizmu zamiast przyjąć naukę Chrystusa mówiącą, że Bóg jest kochającym Ojcem. Ludzie, którzy pojęli podstawowy fakt, że Bóg jest Miłością i że Jego wszechświatem rządzą mądre i wieczne prawa, zaczęli zdawać sobie sprawę, że prawa te muszą być przestrzegane w świecie pozagrobowym tak samo jak w tym świecie.

(…)

Ale nawet te przekonania są niejasne. Dowiadujemy się o odległym niebie, o dniu sądu w dalekiej przyszłości, ale niewiele się nam mówi na temat tego, co dzieje się tu i teraz. Ci, którzy nauczają, nie udają nawet, że mają jakiekolwiek osobiste doświadczenia dotyczące warunków panujących po śmierci. Nie mówią nam tego, co sami wiedzą, tylko to, co słyszeli od innych. Jak to może nas zadowalać?

(…)

Jesteśmy duchami, ale żyjemy w świecie materialnym. Jest to jednak świat, który znamy tylko częściowo. Wszystkie informacje, jakie o nim posiadamy, docierają do nas za pośrednictwem naszych zmysłów. Zmysły te są jednak bardzo niedoskonałe. Widzimy ciała stałe, widzimy ciecze, chyba że są idealnie przejrzyste, ale gazy są dla nas w większości przypadków niewidoczne. Badania wykazują, że istnieją inne rodzaje materii, o wiele subtelniejsze niż najrzadsze gazy. Nasze zmysły fizyczne nie reagują na nie, więc za pomocą środków fizycznych nie możemy uzyskać na ich temat żadnych informacji.

(…)

Niemniej jednak możemy wejść z nimi w kontakt, możemy je badać, ale tylko za pomocą owego „duchowego ciała”, o którym mówiliśmy, ponieważ ma ono własne zmysły, tak samo jak ciało fizyczne. Większość ludzi nie nauczyła się jeszcze jak tych zmysłów używać. Jest to jednak moc, którą można nabyć. Wiemy, że może tak być, ponieważ były już takie przypadki. Ci, którzy tę moc zdobyli, są w stanie zobaczyć wiele rzeczy ukrytych przed wzrokiem zwykłego człowieka. Dowiadują się oni, że nasz świat jest o wiele wspanialszy, niż kiedykolwiek przypuszczaliśmy, że chociaż ludzie żyją w nim od tysięcy lat, większość z nich jest zupełnie ślepa i ignoruje wszelkie wyższe i piękniejsze części życia. Kierunki badań, do których się odnoszę, przyniosły już wiele cudownych rezultatów i każdego dnia otwierają przed nami nowe widoki.

(…)

Pierwszą rzeczą, której się uczymy, jest to, że śmierć nie jest końcem życia, jak ignorancko zakładaliśmy, ale jest tylko przejściem z jednego etapu życia do kolejnego. Powiedziałem już, że jest to zrzucenie płaszcza, po którym człowiek nadal znajduje się w swoim zwykłym płaszczu, czyli w ciele duchowym. Paweł nazwał je „duchowym” ponieważ jest ono o wiele delikatniejsze, ale mimo tego jest to ciągle ciało, a zatem zbudowane jest z materii, tyle że o wiele delikatniejszej niż ta, którą zwykle oglądamy. Ciało fizyczne służy duchowi jako środek komunikacji ze światem fizycznym. Bez narzędzia, jakim jest ciało fizyczne, duch nie byłby w stanie komunikować się z tym światem. Nie mógłby wpływać na świat fizyczny ani odbierać z niego wrażeń. Zauważmy, że ciało duchowe służy dokładnie temu samemu celowi. Jest ono dla ducha pośrednikiem z wyższym i „duchowym” światem. Ale świat duchowy nie jest czymś niejasnym, odległym i nieosiągalnym. Jest po prostu wyższą częścią świata, który w tej chwili zamieszkujemy. Ani przez chwilę nie zaprzeczam, że istnieją inne światy, o wiele wyższe i bardziej odległe.

(…)

Mówię tylko, że to, co powszechnie nazywa się śmiercią, nie ma z nimi nic wspólnego i że jest to jedynie przejście z jednego etapu lub stanu do innego w tym świecie, w świecie, który wszyscy znamy. Można powiedzieć, że człowiek, który dokonuje tej zmiany, staje się dla was niewidzialny. Ale jeśli się nad tym zastanowicie, zobaczycie, że człowiek ten zawsze był dla was niewidzialny i że to, co zwykle oglądaliście, to tylko ciało, które zamieszkiwał. Teraz zamieszkuje on inne i bardziej subtelne ciało, które jest poza zasięgiem waszego zwykłego wzroku, ale niekoniecznie poza waszym zasięgiem w ogóle.

ISBN 13: 978-83-68363-31-9
EAN: 9788368363319

Informacje dodatkowe

Waga200 g
Wymiary14,5 × 20,5 cm
Autor

C. W. Leadbeater

Książka

okładka miękka

Objętość

36 stron