Irving S. Cooper
Metody rozwoju
psychicznego

39,00 

Czy kiedykolwiek czułeś, że otacza Cię niezbadany, tajemniczy świat, z którego płyną natchnienia, przeczucia i niezwykłe moce umysłu? A może dostrzegasz własną wrażliwość psychiczną, lecz nie potrafisz jej zrozumieć i kontrolować?

Na kartach tej lektury zgłębisz istotę intuicji, przeczuć, wizji, snów i innych doświadczeń parapsychicznych. Poznasz mechanizmy nieświadomego umysłu i nauczysz się świadomie komunikować z własną podświadomością. Autor odkryje przed Tobą sposoby wyciszania wewnętrznego dialogu, byś mógł dotrzeć do najgłębszych zakamarków swojej podświadomości. Wskaże metody osiągania stanów medytacyjnych dla wzmocnienia i odnowy umysłu. Ujawni tajemnice manifestowania rzeczywistości mocą myśli i wyobraźni.

Autor, będący doświadczonym studentem nauk tajemnych, odkrywa przed nami zadziwiający świat zjawisk psychicznych. Wyjaśnia, czym jest ów niewidzialny wymiar otaczający nas na co dzień, kto i w jaki sposób go zamieszkuje. Ostrzega przed lekkomyślnym budzeniem niebezpiecznych mocy, a zarazem opisuje metody bezpiecznego ich rozwijania poprzez trening takich cech jak empatia, współczucie i miłość do ludzi. Omawia rolę koncentracji, medytacji i kontemplacji w treningu studenta wiedzy tajemnej. To fascynująca, a zarazem praktyczna lektura dla każdego, kto szczerze interesuje się zagadnieniami parapsychologii i rozwoju duchowego.

SKU: 1023769 Kategoria:

Opis

Cytaty z książki Irving S. Cooper Metody rozwoju psychicznego:

Niezniszczalna intuicja od zawsze podpowiada ludzkości, że ten świat jest zaledwie przedsionkiem większego. Nawet dogmatyczny materializm ostatniego stulecia i mgliste spekulacje ortodoksyjnej teologii od wieków nie potrafią przekonać ludzi, że niebo jest mitem albo że znajduje się gdzieś bardzo daleko pośród gwiazd. Poeci marzą i wyśpiewują chwałę tego wymiaru, filozofowie dostarczają argumentów na jego istnienie, a uczeni zaprzeczają jego istnieniu. Tymczasem uczniowie nauk tajemnych odnaleźli go, opisali i starannie zaklasyfikowali jego mieszkańców i zjawiska.

Chociaż ścisła wiedza na temat tego subtelniejszego świata i jego podziałów coraz bardziej się upowszechnia, ciemna chmura ignorancji i niezrozumienia wciąż jeszcze przesłania nam szczęście, przeszkadzając we wzroście zaufania wobec dobra i najwyższej mądrości boskiego planu.

(…)

Gdybyśmy zapytali przeciętnego człowieka, gdzie jest niebo, byłby rozbawiony albo zaskoczony. Wcześniejsza lektura tego, co nazywamy literaturą Nowej Myśli, bez wątpienia podsunęłaby mu prostą odpowiedź, że znajduje się ono w ludzkim sercu. Jest to prawdziwa, lecz niezrozumiana powszechnie myśl. Ten jednak, kto czyta wyłącznie Biblię i słucha niedzielnych kazań, odpowiedziałby zapewne – po tym, jak otrząsnąłby się z szoku wywołanego tak nieoczekiwanym pytaniem i zebrał myśli na tyle, by przypomnieć sobie, co mu mówiono – że niebo może być gdzieś w górze i pokazał palcem prawdopodobnie planetę Mars, wirującą nad jego głową.

Wyobraźmy sobie jednak, że w jakiś tajemniczy sposób przenieśliśmy się na tę daleką planetę i tam padło to samo pytanie. Czy odpowiedź nie byłaby identyczna? Choć tym razem wskazano by palcem Ziemię, wirującą nad głowami w rozświetlonej gwiazdami próżni. Dlaczego nieustannie odpychamy od siebie niebo, upierając się, że jest wszędzie, tylko nie tutaj?

(…)

Student ukrytych praw natury wie, że większy, choć normalnie niewidzialny świat spowija naszą ziemię i że nie musimy odwiedzać odległych ciał niebieskich ani podróżować w przestrzeni międzygwiezdnej, by go odnaleźć. Żyjemy na fizycznej planecie w granicach subtelniejszego świata, który rozciąga się wszędzie wokół niczym ogromna warstwa atmosfery. Spowija nas on w każdym miejscu, przenika nasze ciała i ziemię, po której stąpamy. Nie możemy przenieść się do tego subtelnego wymiaru, bo już w nim mieszkamy, choć najczęściej nie jesteśmy jego świadomi, podobnie jak jego niezliczonych mieszkańców, ludzi i innych inteligencji.

Narodziny istoty ludzkiej z tego niewidzialnego świata polegają na przyjęciu ciała fizycznego celem gromadzenia nowych doświadczeń; normalna śmierć jest aktem odrzucenia zużytego ciała, które spełniło swoją rolę. Ten subtelniejszy świat jest naszym prawdziwym domem; ziemia jest obcą krainą, którą czasem odwiedzamy, tak jak podróżni odwiedzają dalekie kraje, by zebrać w nich materiał, z którego później utkają osobliwie piękną tkaninę.

(…)

Normalnie nie uświadamiamy sobie istnienia tego innego świata, ponieważ nie przebudziliśmy w sobie pewnych zmysłów. Jeśli ktoś, kto utracił zmysł powonienia na skutek przebywania w bardzo niskich temperaturach, wejdzie do pokoju, w którym unosi się delikatny aromat róż, nie poczuje tego zapachu. Człowiek niewidzący koloru zielonego przechadzając się po dżungli porośniętej tropikalnymi palmami albo po miękkim trawniku, nie dostrzeże całego bogactwa tego pięknego koloru, bo wszystko wokół wyda się szare jego wadliwemu wzrokowi.

Podobnie ogromna większość ludzi jest niewrażliwa na wibracje subtelniejszego świata wypełnionego życiem i pięknem. Nie zdaje sobie sprawy z jego istnienia nie dlatego, że naprawdę on nie istnieje, lecz dlatego, że proces ewolucji nie doprowadził jeszcze ludzkości do etapu, na którym uaktywnią się w niej niezbędne organy zmysłowe. Ale nie jesteśmy daleko od tego poziomu rozwoju.

(…)

Jeśli za pośrednictwem jakiejś międzynarodowej agencji prasowej moglibyśmy codziennie czytać o doświadczeniach wszystkich ludzi żyjących na ziemi, wskazujących na istnienie wyższego wymiaru psychicznego, wkrótce przekonalibyśmy się o tym, że jest on rzeczywisty. Doświadczenia jednostek w tym względzie są rzadkie i nie pozwalają na wyciągnięcie ostatecznych wniosków, choć w całości jest ich ogromna ilość. Załóżmy, że mieliśmy interesujący sen albo wizję. Pamiętamy go przez jakiś czas, opowiadamy go przyjaciołom. Może nawet spekulujemy trochę o jego znaczeniu i sensie, ale po kilku miesiącach zapominamy. Naturalnie taki pojedynczy incydent ma niewielką wartość i niewiele nam mówi. Kiedy jednak czytamy zbiory zawierające opisy wyższych doświadczeń natury psychicznej, jak te opracowywane przez różne towarzystwa prowadzące badania w tej dziedzinie, zaczynamy zauważać, że ludzkość jako całość pozostaje w kontakcie z jakąś przeogromną i złożoną domeną psychicznego świata.

(…)

Przebłyski jasnowidzenia ukazujące nam jakieś odległe miejsca, przeczucia nadchodzącej katastrofy, duchy i widma nawiedzające miejsca znane im za życia, logiczne sny, które z czasem okazują się prawdziwe, nagła, żywa myśl albo uczucie geniusza czy bohatera – te wszystkie i wiele więcej doświadczanych przez nas zjawisk pokazują, że człowiek jest kimś większym, niż się wydaje, i że świat otacza subtelniejsza sfera. Nie trzeba być jasnowidzącym, by przekonać się o jej istnieniu.

(…)

Subtelny wpływ tego wymiaru oddziałuje na nas przez całe życie. W każdej chwili cudze myśli i emocje napływają do naszego umysłu i przekonują nas, byśmy myśleli, czuli i działali w sposób obcy naszej prawdziwej naturze. Zwykle nie jesteśmy świadomi źródeł tych wpływów i uznajemy wszystkie myśli pojawiające się w naszej głowie za własne.

Kilka lat temu pewien człowiek przeżył coś, co ukazało ten fakt z zadziwiającą wyrazistością. Pewnego dnia płynąc promem po Zatoce San Francisco, czytał w milczeniu książkę i nagle zawładnął nim niezrozumiały lęk i wielkie podniecenie. Bardzo się tym zdziwił, bo lektura raczej go usypiała, kiedy jednak podniósł głowę znad książki, tajemnica się wyjaśniła. Zobaczył matkę biegnącą po pokładzie za dzieckiem, które wyraźnie chciało wspiąć się na reling, co groziło mu wpadnięciem do wody. Niepokój, który ten człowiek poczuł, pochodził z jej umysłu.

(…)

Niewielu jest oryginalnych myślicieli; myśli większości ludzi są zwykle oderwane od głównego nurtu i bezładnie krążą wokół nas. Nasze myśli nie pozostają w naszej głowie, dołączają do wielkiego zbioru wspólnego całej ludzkości. Mądry człowiek tak nastraja swój umysł, by reagował tylko na najszlachetniejsze i najbardziej subtelne myśli. Staje się wówczas filtrem oddzielającym czystą wodę duchowej myśli od zanieczyszczeń namiętności i pragnień.

(…)

Trudno jest nam, zanurzonym w życiu materialnym, zrozumieć rzeczywistość tego subtelniejszego świata, którego nie widzimy, nie słyszymy, nie możemy posmakować, powąchać ani poczuć z powodu ograniczeń naszych fizycznych zmysłów. A jednak ten świat jest dużo intensywniej realny niż ten, choć jego delikatne wibracje nie oddziałują na oporną materię naszych fizycznych narządów zmysłów.

(…)

Wszyscy zauważamy, że w określonej porze każdego miesiąca w ciągu dnia można zobaczyć na niebie księżyc. Często spoglądamy na niego, nie myśląc o tym, że jego światło pada wszędzie wokół nas. Widzimy tylko promienne słońce. Jednak po zachodzie odkrywamy, że wszystko wokół skąpane jest w delikatnym blasku księżyca. Łagodne promienie odbijane przez księżyc towarzyszą nam przez cały czas, lecz my nie dostrzegamy ich w ciągu dnia.

Tak samo jest z promieniami niewidzialnego świata. Są tutaj, lecz my ich nie rejestrujemy, ponieważ zajmują nas wyłącznie zewnętrzne wrażenia i przedmioty. Kiedy nauczymy się wyciszać nasze fizyczne zmysły, uspokajać myśli, zaczniemy odczuwać te subtelniejsze wibracje i uświadomimy sobie istnienie tego innego wymiaru.

(…)

Na szczęście wiemy więcej o tym wymiarze, niż podejrzewamy, bo każdej nocy, gdy nasze ciała fizyczne zasypiają, przenosimy się tam w subtelnym odpowiedniku naszej formy fizycznej nazywanym ciałem emocjonalnym albo astralnym, które jest zbudowane z materii tego niewidzialnego świata. To ciało subtelne jest takim samym narzędziem świadomości, jak ciało fizyczne, i można z niego korzystać niezależnie od tego drugiego.

(…)

Dla studenta nauk tajemnych sen nie jest tajemnicą. Pozostaje on zagadką tylko dla tych, którzy uparcie utożsamiają się z ciałem fizycznym i postrzegają umysł jako produkt chemicznych reakcji w mózgu. Natura snu nie jest skomplikowana; opuszczamy nasze ciało fizyczne, a mózg zapada w nieświadomość poza niejasną, automatyczną świadomością naszych komórek nerwowych. Przebywając poza ciałem, unosimy się w przestrzeni albo przemieszczamy bardziej lub mniej świadomie w subtelnym świecie, który nas otacza. Nasza świadomość się nie zmienia, zmienia się tylko ciało, którym się posługujemy.

Podczas naszej nieobecności instynktowne życie poruszające nasze ciało fizyczne karmi głodne i zmęczone komórki, pobudza rozwój nowych i gromadzi zużytą energię, aby następnie wydalić ją z organizmu. Opuszczone ciało może odzyskać siły i odpocząć, kiedy jednak powracamy, a ono się „budzi”, komórki są zmuszone reagować na nasze myśli i emocje, być posłuszne naszej woli. Ta nieustanna presja powoduje naturalnie, że po jakimś czasie się męczą. Powodem, dla którego sen przynosi odpoczynek ciału, jest to, że my je opuszczamy.

(…)

Czasem po przebudzeniu potrafimy skłonić mózg do zapamiętania doświadczeń i przygód z czasu, gdy przebywaliśmy poza ciałem fizycznym. Jeśli to się udaje, miewamy tak zwane logiczne sny, które w istocie są wspomnieniami. Nie należy ich mylić z serią pozbawionych sensu obrazów nieustannie przepływających przez nasze mózgi we śnie, inicjujących najczęściej fantastyczne marzenia senne.

Kiedy nauczymy się łączyć nasz mózg albo świadomość na jawie z bogatszą i bardziej złożoną świadomością w tym subtelniejszym świecie, zyskamy wyższe zdolności psychiczne. Prawdziwy rozwój w tym kierunku implikuje ekspansję granic świadomości na jawie poprzez kształtowanie pewnych zdolności uśpionych w każdym człowieku.

(…)

Gdy zrozumiemy, że otacza nas niewidzialny świat, w którym przejawiamy świadomą aktywność, gdy nasze ciała fizyczne śpią, i że jedynym powodem, dla którego nie pamiętamy o tych wydarzeniach, jest brak wystarczającej wrażliwości naszych mózgów i układów nerwowych, zasłona ukrywająca przed nami ten świat stanie się bardziej przezroczysta, budząc w nas pragnienie rozerwania jej, pozbycia się jej, by zobaczyć. Powinniśmy jednak wiedzieć, że nasze gorące pragnienie wiedzy nie napotyka poważnych przeszkód. Musi istnieć jakiś istotny powód, dla którego ludzkość jako całość nie przejawia wyższych zdolności psychicznych, bo prawa natury zostały ustanowione przez głęboką Mądrość i kieruje nimi wyższa Inteligencja.

(…)

Nie tak dawno temu pewien sługa z Indii Wschodnich przyniósł swojemu pracodawcy piękny pączek lotosu, wciąż jeszcze lśniący kroplami nocnej rosy, otwarty na tyle, by zasugerować różaną barwę ukrytego daru. Powiedziano mu, by wstawił kwiat do wody, i chcąc sprawić przyjemność pracodawcy, rozwarł delikatne płatki, obnażając serce świętego lotosu. Kilka godzin później płatki zbrązowiały i zwiędły, mimo że łodyga kwiatu była zanurzona w wodzie.

Jeśli zmusimy nasze pączkujące zdolności psychiczne do nazbyt pospiesznej pracy albo posłużymy się w tym celu nieroztropnymi technikami, my także możemy przedwcześnie zwiędnąć. Niedobrze jest eksperymentować z delikatnym układem nerwowym czy eksperymentować z mózgiem. Źle ukierunkowany wysiłek, przeciążenie, powodują, że jakaś część tego skomplikowanego mechanizmu się psuje, skazując nas na pustą wegetację do końca życia. Powinniśmy dokładnie wiedzieć, co robimy, zanim spróbujemy przebudzić uśpione w nas siły; powinniśmy jasno rozumieć metodę i skutek jej zastosowania, w przeciwnym razie bowiem możemy wyrządzić sobie krzywdę.

(…)

Nie jest dobrze ślepo stosować się do instrukcji podawanych w książkach, które sprzedają się w tysiącach egzemplarzy na całym świecie, bo drukuje się wiele niepotwierdzonych, a nawet niebezpiecznych porad. Musimy pamiętać, że ogromne zainteresowanie tematem zjawisk psychicznych, jakie ostatnio ogarnęło świat, powołuje do życia liczne publikacje wątpliwej jakości. Powstają setki książek nie po to, by instruować i kierować czytelnikami na bezpiecznej i dobrej drodze, a wyłącznie, by wzbudzić w nich niezdrową i niemądrą ciekawość. Autorzy tych książek nie dbają o to, a czasem nawet nie wiedzą, czy rekomendowane przez nich techniki są niebezpieczne; ich jedynym celem jest zarobienie pieniędzy na opublikowaniu dobrze sprzedającej się książki.

(…)

Tantryczne dzieła hinduskie – na które uduchowieni jogini patrzą niechętnie – skwapliwie wykorzystują pozbawieni skrupułów autorzy, poszukujący w nich opisu ćwiczeń fizycznych mających pobudzić kiełkujące zdolności psychiczne, które następnie opatrują jakąś tajemniczo brzmiącą nazwą i kuszą nimi czytelników. Dotyczy to nauk wielu tak zwanych „szkół nauk tajemnych”. Tysiące ludzi wypełnia instrukcje przekazywane w tych „szkołach” i książkach, nie wiedząc – dopóki nie będzie za późno – że są one niebezpieczne.

Produkcja nowoczesnych materiałów wybuchowych jest bardzo niebezpieczna i niewielu z nas chciałoby podjąć się tego zadania, nie przestudiowawszy uprzednio wnikliwie tematu, by przekonać się, co najwyższe autorytety mówią o kolejnych krokach tego procesu. Mimo to, z jakiegoś niezrozumiałego powodu człowiek zwykle uważa się za eksperta w dziedzinie wyższych zdolności i praktyk psychicznych. Jest absolutnie przekonany o swojej nieomylności w tej kwestii, ufa sobie bez najmniejszych zastrzeżeń, pewien, że gotów jest rozpocząć odpowiedni trening. Być może właśnie z tego powodu tyle jest obecnie godnych pożałowania ofiar tych praktyk w świecie zachodnim.

(…)

Zgłębiając domenę zjawisk psychicznych, powinniśmy zachować równowagę i zdrowy rozsądek w takim samym stopniu, w jakim zachowujemy je w sprawach biznesu. Warto poddać kwestię komunikacji psychicznej równie wnikliwemu osądowi i analizie, jakie stosujemy odczytując treść ważnego listu. Nie jest to obszar domagający się czci i wiary, lecz najgłębszej przenikliwości rozumu, na jaką potrafimy się zdobyć.

W sprawach natury psychicznej często się zdarza, że inteligentni ludzie tracą zdolność logicznego myślenia po tym, jak pochwyci ich wir nadzwyczajnych zjawisk. Wyolbrzymiają wówczas zwykłe sny jako cudowne wizje, a reakcję w postaci własnych niekontrolowanych myśli uznają za diaboliczną ingerencję czarnych magów. Są absolutnie przekonani, że ich głos wewnętrzny jest przesłaniem od jakiegoś wielkiego Mistrza. Potrzeba czasem wielu lat, zanim ci ludzie odzyskują równowagę, dlatego dużo lepiej jest zachować postawę zdrowego sceptycyzmu niż hołdować rozmaitym nieracjonalnym poglądom.

(…)

Jest wiele metod, uprawnionych i nieuprawnionych, wiele mądrych i niemądrych praktyk, a człowiek, który naprawdę chce odnieść sukces w tej dziedzinie, powinien kierować się słowami głoszonymi przez Sokratesa, wyrytymi nad wejściem do świątyni wyroczni delfickiej: „Poznaj samego siebie!”.

Prawdziwe samopoznanie wymaga nie tylko lat poświęconych głębokim, spokojnym studiom, lecz również bezinteresownej służbie innym, bo tylko gdy służymy i dajemy coś z siebie, rozwijają się nasze wewnętrzne zdolności. Są takie głębie ludzkiej natury, których sobie nawet nie wyobrażamy, uśpione w nas siły, o których nie mamy pojęcia, moce, których wielkość przekracza nasze zrozumienie, są wymiary, o jakich nam się nie śniło, i student nauk tajemnych – o ile zasługuje na to miano – jest gotów pokonać każdą przeszkodę na drodze do tej mądrości. Zdobycie jej będzie równoznaczne z realizacją celu wszystkich naszych istnień na ziemi.

(…)

Istnieje bardzo dobry powód ku temu, byśmy nie dysponowali swobodnie wyższymi zdolnościami psychicznymi. Najpewniejszym sposobem na skrzywdzenie przeciętnego mieszkańca tego świata jest uwrażliwienie go na siły i wpływy niewidzialnego wymiaru. Natura jest jednak mądra i jeśli przestrzegamy jej praw, nie pozwala nam na to tak długo, dopóki nie nauczymy się bezpiecznie pracować z tymi siłami i ich kontrolować. Przedwczesny rozwój psychiczny nie jest pożądany i skutkuje jedynie nieszczęściem i niedolą.

Jeśli nie opanowaliśmy lekcji tego świata, nie wykształciliśmy w sobie odwagi, wytrwałości, mocy, bezinteresowności, czystości, mądrości i miłości, dlaczego mielibyśmy próbować przejść do kolejnego etapu? Byłoby to oznaką głupoty, jak w przypadku tego podróżnika, który powędrował w głąb czarnego serca Afryki bez odpowiedniego ekwipunku. Lepiej jest uczciwie przyznać się przed sobą, że nie jesteśmy gotowi, niż podejmować się tego, na co nie jesteśmy przygotowani.

(…)

Jednym z najstraszniejszych wpływów będącym przekleństwem przedwczesnego rozwinięcia zdolności psychicznych, czyniących człowieka praktycznie bezsilnym, jest działanie złego człowieka żyjącego w niewidzialnym świecie po śmierci ciała fizycznego. Wmawiamy sobie, że egzekucja przestępcy powoduje jego ostateczne unieszkodliwienie. Ale ludzie nie stają się świętymi po śmierci, nie przechodzą też do jakiegoś odległego wymiaru. Ci, którzy wiedli dobre i pożyteczne życie, przechodzą po śmierci na wyższe poziomy niewidzialnego świata, lecz najniższe jego wymiary – leżące najbliżej ziemi – są gęsto zaludnione zdegradowanymi przedstawicielami naszej ludzkości: przestępcami, hedonistami i rozpustnikami. Aby zaspokoić swoje palące namiętności i apetyty, często próbują oni opętać żywych, szczególnie tych, którzy sięgają po środki odurzające, i popychać ich do najróżniejszych ekscesów. Przedwczesny rozwój zdolności psychicznych czyni ludzi podatnymi na takie wpływy i często bezbronny, niedostatecznie wyszkolony w tej dziedzinie człowiek doświadcza z tego powodu bardzo nieprzyjemnych rzeczy.

(…)

Innym powodem, dla którego natura jest tak ostrożna w oddawaniu zdolności psychicznych nieprzygotowanym ludziom, jest to, że otaczają nas zewsząd niższe istoty wrogo nastawione do ludzkości. Ponieważ jednak żyją one w niewidzialnym świecie, nie mogą nas skrzywdzić, chyba że człowiek sam wystawia się na takie niebezpieczeństwo; jeśli czyni to, przedwcześnie rozwijając zdolności psychiczne, otrzymuje doprawdy gorzką lekcję.

Nie wolno nam też zapominać, że wraz z treningiem psychicznym wzrasta nasza wrażliwość na odbiór myśli, emocji i namiętności wysyłanych z subtelnego świata w postaci wibracji przez niezliczone miliony istot ludzkich zasiedlających ziemię i tłoczących się w wielkich miastach. Żyjemy w morzu obrazów myślowych rodzących się w nieustannie aktywnych umysłach ludzi, jeśli więc nie potrafimy kontrolować własnego umysłu, padamy ofiarami niechcianych gości. Taka wrażliwość staje się koszmarem dla tego, kto zabłądził w wymiary psychizmu, bo myśli i namiętności skupione i krążące po mieście są zwykle egoistyczne, chciwe, materialistyczne, zmysłowe, zwodnicze, mściwe i tylko gdzieniegdzie przetykane czystymi i jasnymi kolorami bezinteresownej miłości i aspiracji.

ISBN 13: 978-83-969312-0-7
EAN: 9788396931207

Informacje dodatkowe

Waga 200 g
Wymiary 14,5 × 20,5 cm
Autor

Irving S. Cooper

Książka

okładka miękka

Objętość

84 strony